Inspektor ITD z kobietą w nieoznakowanym radiowozie...

Inspekcja Transportu Drogowego nie ma ostatnio zbyt dobrej prasy. Chociaż biuro prasowe dwoi się i troi, by przekonać obywateli, do słuszności swojej misji, kierowcy pozostają nieczuli na te zaloty.

Z każdym dniem w sieci przybywa amatorskich filmików, które zmuszają rzecznika ITD do tłumaczenia się za kolegów z pracy. Poniżej prezentujemy jeden z takich sieciowych hitów.

Do sytuacji zarejestrowanej przez internautę doszło 26 marca na drodze krajowej nr 11 łączącej Poznań z Piłą. Pracownik ITD wioząc - jak wynika z oficjalnego pisma rzecznika IDT - koleżankę z pracy, przekroczył prędkość.

Z wyliczeń autora filmu wynika, że samochód ITD mija widoczne słupki hektometrowe w czasie 4,13 sekundy. Rzeczywista odległość pomiędzy słupkami to 81,7 metrów. Wg wzoru V=S/t = 81,7/4,13 = 19,78. Wynik jest w m/s, aby przeliczyć go na km/h mnożymy wynik razy 3,6. W efekcie otrzymujemy 71,2 km/h - z taką prędkością radiowóz IDT poruszał się w terenie zabudowanym. Wielu internautów zwracało również uwagę na fakt, że "załoga" radiowozu nie była umundurowana.

Reklama

Filmik zrobił w sieci prawdziwą furorę, co zmusiło zespół prasowy ITD do wydania stosownego oświadczenia. Czytamy w nim, że "pojazdem służbowym kierował pracownik Delegatury Wielkopolskiej GITD, a jadąca z nim pasażerka zatrudniona jest na stanowisku specjalisty w Delegaturze Wielkopolskiej".

"Ww. pracownicy w związku z otrzymanym od mieszkańców pismem "Apel o bezpieczeństwo wsi Lotyń" dokonywali oceny zasadności lokalizacji stacjonarnego urządzenia rejestrującego. Ponadto w Pile, celem wykonania czynności procesowych w związku z prowadzonymi postępowaniami, miało miejsce przesłuchanie świadka w związku z wykroczeniem zarejestrowanym przez fotoradar GITD.

Pracownicy wykorzystywali pojazd służbowy zgodnie z jego przeznaczeniem do działań związanych z szeroko rozumianą poprawą bezpieczeństwa na drogach i w związku z realizacją ustawowych zadań Inspekcji. Charakter wykonywanych czynności nie wymagał umundurowania."

W jaki sposób przedstawiciele służb prasowych odnieśli się do łamania przepisów przez kierującego?

W oświadczeniu czytamy m.in., że "na podstawie nagrania nie można stwierdzić, że pracownik GITD przekroczył dopuszczalną prędkość. Można jedynie w przybliżony sposób określić prędkość pojazdu podążającego za pojazdem służbowym GITD. "Pomiar odcinkowy" przeprowadzany winien być za pomocą legalizowanych i posiadających zatwierdzenie typu urządzeń rejestrujących."

Zgadzacie się z taką argumentacją?

Zobacz film, który wywołał tyle kontrowersji:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: biuro prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy