Fotoradary się sprawdzają, bo... robią coraz mniej zdjęć
Jeździmy coraz bezpieczniej. Dyrektor Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym Marcin Flieger podkreśla, że fotoradary, choć nielubiane, spełniają swoją funkcję.
Polscy kierowcy, podkreśla gość radiowej "Jedynki", dzięki tym urządzeniom bardziej dostosowują się do ograniczeń prędkości. To z kolei - wyjaśnia Marcin Flieger - przekłada się na wzrost bezpieczeństwa jazdy.
- Kiedy zaczynaliśmy funkcjonowanie w lipcu 2011 roku, każde nasze urządzenie średnio wykonywało 64 zdjęcia na dobę. Tyle osób przekraczało dopuszczalną prędkość - mówił w "Jedynce" Flieger. Jak dodał, teraz urządzenia rejestrują kilka wykroczeń w ciągu doby, a zdarza się, że żadnego. Przekłada się to wyraźnie, według dyrektora Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, na spadek liczby wypadków i zabitych na drogach.
Jak tłumaczył Marcin Flieger, na wzrost bezpieczeństwa na drogach mają także wpływ inne czynniki: miedzy innymi polepszenie infrastruktury drogowej oraz kampanie edukacyjne dotyczące bezpieczeństwa jazdy.
Skromnym zdaniem redakcji INTERIA.PL mniejsza liczba wypadków to efekt rosnącej liczby bezpiecznych bezkolizyjnych dróg. A mniejsza liczba zdjęć wynika po prostu z faktu, że kierowcy już wiedzą, gdzie fotoradary stoją...