Czy Włoch może być bezawaryjny?

Lancia K (kappa) SW rodzinne kombi od Pininfariny. Skąd pomysł na taki samochód? Ano szanowna redakcjo od Was, kilka lat temu przeczytałem na łamach Interii pewien artykuł o towarzystwie wzajemnej adoracji. (*)

Porównywaliście Lancię K do Saaba, wtedy powiedziałem sobie: ja taką chcę. I niczym mały chłopiec uczepiony spódnicy mamy chodziłem za żoną i tupałem nogami aby się zgodziła :)

Wybór padł na Lancię Kappa SW 2.4 TDS. Był to mój pierwszy diesel, z ciężkim sercem pełen obaw i wątpliwości nabyłem ów pojazd. Wrażenia? Cóż moje Lancie (mam ich dwie z 9163 wyprodukowanych sztuk) mają najsłabsze jednostki napędowe jakie były w nich montowane. 126 KM z doładowanego 5-cio cylindrowego silnika o pojemności 2400 cm3 naprawdę dają sporą frajdę z jazdy. Nie jest to jakiś szał, ale takiego auta nie kupuje się po to aby nim ścigać się pod dyskoteką. Apetyt na paliwo też nie jest najmniejszy, bo przecież są oszczędniejsze diesle, ale czy właściciele Lancii się tym przejmują? Ja nie :)

Kilka słów o wnętrzu i wyposażeniu. Moje SW to tak zwana wersja bieda (podstawowa)

- wspomaganie kierownicy

- 2x Airbag

- ABS

- komputer pokładowy, 5-językowy, z detekcją awarii

- centralny zamek

- klimatyzacja elektroniczna

- elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne

- elektrycznie składane lusterka zewnętrzne

- elektrycznie otwierane szyby z przodu i z tyłu

Reklama

- tapicerka welurowa alcantara

- wykończenie w drewnie

- felgi alu 15"

- chromowane obwódki mocowania szyb w drzwiach

- chromowane klamki zewnętrzne

- podłokietnik z przodu i z tyłu

- lampki w drzwiach, oświetlające drogę po otworzeniu ich

- lampki do czytania (z przodu oraz z tyłu)

- 8 głośników - 4 z przodu, 4 z tyłu

- halogeny

- lakier metalizowany

- automatycznie ściemniające się lusterko wewnętrzne.

Ogrom miejsca, precyzyjne wykonanie i wysoka jakość materiałów sprawiają, że podróżowanie tym samochodem jest niesamowicie przyjemne. Nadwozie znów może nie zachwycać urodą, ale niebanalna stylistyka, nietuzinkowość sprawia że można ten samochód pokochać. Sam miałem już kilka samochodów, na dzień dzisiejszy z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Kapiszon to ten, który jest najmniej usterkowym i najlepszym z jakim miałem jako właściciel do czynienia.

A czy Włoch może być bezawaryjny? Otóż tak! Te samochody jeśli nie są skażone ręką lokalnych pseudo mechaników a właściciel o nie dba, nie dostarczają powodów do zmartwień wbrew krzywdzącej opinii do innej włoskiej marki, właściciele Lancii pozdrawiają się na drogach, bo Lancia to coś więcej niż samochód, tego nie zrozumie nikt kto nie jeździł nigdy Lancią.

Temu autu trzeba oddać serce, a on odwdzięczy się tym samym. Serwis trzeba dobierać rozważnie, bo czy ktoś wyobraża sobie Pana Kazia w brudnym drelichu, który ładuje się na kremową alcantare? Zgroza!

Osobiście z racji tego, że mieszkam w regionie gdzie kappy w całym województwie pewnie policzyłbym na palcach obu rąk, wszelakie prace przy wymianie materiałów eksploatacyjnych wykonuje sam. Wadą tych aut jest to, że większość mechaników na słowo Lancia dostaje alergii, a sprzedawcy w sklepach nie potrafią za pierwszym, drugim,a nie rzadko i trzecim czy czwartym razem sprowadzić tak prostych rzeczy jak np. klocki hamulcowe

- Panie gdyby to był Golf, albo Passat - gdyby to był Golf albo Passat, to po wyjściu z marketu musiałbym przecierać tablice na parkingu żeby odnaleźć swojego, a tak wiem zawsze które auto jest moje... Ostatnio na klocki hamulcowe czekałem dwa tygodnie.

Ktoś powie, nie ma jak to niezawodna niemiecka technologia, cóż ja miałem pewna niemiecką technologię oznaczoną symbolem C4A6. Psuła się tak często i tyle rzeczy, że gdybym miał pisać to trzeba by osobny artykuł napisać, prościej jest napisać co się nie zepsuło: nie odpadł dach, ale spadła podsufitka. Po roku męczarni sprzedałem ją jakiemuś naiwniakowi, który przyjechał po tą niemiecka technologię o 1 w nocy i kupował przy latarce...

Na koniec pozostaje mi podziękować Wam droga redakcjo, za pokazanie tego samochodu, za wszystkie artykuły na jego temat i za możliwość wyrażenia swojej opinii na łamach Waszego portalu. A czytelnikom, bez różnicy czym jeżdżą, życzę setek tysięcy nakręconych kilometrów i tyleż szczęśliwych powrotów ile wyjazdów. Alan

(*) - list do INTERIA.PL

Ten tekst to efekt naszego apelu o nadsyłanie opinii o waszych samochodach. Czekamy na kolejne.

Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.

Dowiedz się więcej na temat: Włochy | Artykuł
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy