Czy we mgle można wyprzedzać? Dobrze się zastanów, zanim odpowiesz
W porze jesienno-zimowej mgły występują najczęściej. Są one groźniejszym wrogiem kierowcy, niż nawet śnieg czy lód. Na oblodzonej jezdni kierowcy zwalniają, bo po prostu auto ślizga się przy każdym ruchu kierownicy albo po naciśnięciu pedału hamulca. Mgła nie wymusza powolnej jazdy, a niestety wielu zmotoryzowanych nie potrafi prawidłowo ocenić, jaka jest widoczność.
We mgle wszystkie dostrzegane przedmioty wydają się znacznie bardziej odległe niż jest to w rzeczywistości. Czy widzicie na tej fotografii światła poprzedzającego samochodu? A czy potraficie ocenić, w jakiej odległości on się znajduje?
We mgle nasz wzrok ma problemy "ze złapaniem ostrości", podobnie jak aparat fotograficzny. Wszystko, co widzimy przed sobą, jest rozmyte i niewyraźne.
Ci, którzy przeżyli wypadek we mgle wiedzą jak to się dzieje. Wydaje się, że nie ma przed samochodem żadnej przeszkody, kierowca jedzie coraz śmielej i nagle w odległości ok. 20 metrów przed maską wyrastają kontury stojącego pojazdu. Przeszkoda błyskawicznie rośnie w oczach i na jakąkolwiek skuteczną reakcję jest już za późno.
Dlaczego tak się stało? Oczywiście dlatego, że ten kierowca nie dostosował prędkości do widoczności.
We mgle powinna obowiązywać zasada co najmniej podwojonego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Niektórzy eksperci twierdzą, że odstęp powinien wynosić tyle metrów, ile kilometrów na godzinę wskazuje nasz szybkościomierz.
W bardzo gęstej mgle należy dążyć do jak najszybszego przerwania jazdy i schronienia się w bezpiecznym miejscu. Oczywiście w żadnym wypadku nie wolno zatrzymywać się na jezdni czy na poboczu. Jeśli jednak dostrzeżemy najbliższą stację benzynową, przydrożny parking, a na autostradzie MOP, zjedźmy tam i przeczekajmy mgłę.
To naprawdę żaden wstyd! To dowód poczucia odpowiedzialności. Jazda w bardzo gęstej mgle jest zawsze loterią, bo nawet jeśli jedziemy z niewielką prędkością i bardzo ostrożnie, nie mamy pewności, czy jakiś pozbawiony wyobraźni kierowca nie wpadnie na tył naszego auta.
Niewątpliwie ci wszyscy, którzy uczestniczyli w karambolach i wypadkach podczas mgły, chętnie zastosowaliby się teraz do mojej rady.
We mgle nigdy nie używaj świateł drogowych. Wcale nie poprawiają one widoczności. Wręcz przeciwnie! Światła reflektorów odbijają się od cząstek zawieszonej w powietrzu wody i jeszcze dodatkowo oślepiają kierowcę.
Jeżeli samochód wyposażony jest w przednie światła przeciwmgłowe, to oczywiście należy je włączyć. Świecą one możliwie nisko i dlatego mają większą szansę doświetlić drogę przed pojazdem.
W gęstej mgle, jeżeli zasięg widoczności jest mniejszy niż 50 metrów, warto włączyć również tylne światło przeciwmgłowe. Może to zapobiec najechaniu na tył naszego samochodu przez inne auto podążające za nami.
Tylne światło przeciwmgłowe wysyła wiązkę bardzo skupionych, jaskrawych promieni świetlnych. Większość samochodów jest wyposażonych w jedno tylne światło przeciwmgłowe umieszczone po lewej stronie. Tutaj na zdjęciu widzicie, jaka jest różnica w jaskrawości zwykłego światła pozycyjnego i światła przeciwmgłowego.
Należy jednak pamiętać, że kiedy mgła ustąpi, tylne światło przeciwmgłowe należy bezwzględnie wyłączyć, gdyż w przeciwnym razie będzie oślepiać jadących za nami.
Podczas jazdy we mgle niezwykle istotna jest czystość przedniej szyby i to zarówno na zewnątrz, jak i od wewnętrznej strony. Wszelkie smugi, zabłocenia czy zaparowanie szyb ze zdwojoną siłą ograniczą i tak już marną widoczność.
W żadnym razie nie wolno nam jechać we mgle na światłach do jazdy dziennej, bo wtedy tył auta będzie zupełnie nieoświetlony. To już szczyt głupoty i proszenie się o wypadek. Niestety, takie obrazki też można napotkać na naszych drogach.
We mgle absolutnie należy unikać wyprzedzania. Lepiej jechać za innym samochodem z prędkością nawet 30 km/h, niż podejmować ryzykowny manewr wyprzedzania. Nic na tym nie zyskacie, a możecie się nieprzyjemnie zdziwić, gdy nagle z mgły wyłoni się pędzący wprost na was samochód.
Jeśli już jednak napotkacie jakiś traktor, koparkę czy inny jadący bardzo wolno pojazd, to podczas wyprzedzania należy dawać krótkotrwałe sygnały klaksonem. To jest obowiązek wynikający z przepisów. Jaki stąd wniosek? We mgle należy wyłączyć muzykę w samochodzie, zaprzestać rozmów z pasażerami, bo możecie nie usłyszeć sygnałów dźwiękowych innego pojazdu.
We mgle najrozsądniej postępują ci kierowcy, którzy spokojnie jadą w kolumnie zachowując bezpieczny odstęp, ale jednocześnie widząc światła poprzedzającego auta. Oczywiście najgorzej ma ten pierwszy, który "prowadzi" kolumnę. Sam kiedyś na odcinku kilkunastu kilometrów jechałem na czele takiej kolumny i wiem co to znaczy. Prędkość chwilami nie przekraczała 20 km/h, ale na szczęście nie było odważnych, którzy chcieliby wyprzedzać. Mgła była gęsta jak mleko, w dodatku jazda odbywała się w porze nocnej. Chwilami trudno było odróżnić, czy jadę po jezdni czy po poboczu, a w dodatku poruszaliśmy się ruchliwą dwukierunkową szosą, a nie autostradą.
Jeżeli napotkacie taką kolumnę wolno sunących aut, nie próbujcie wyprzedzania, nie starajcie się być szybsi. Ci kierowcy wiedzą co robią. Każdy wyprzedzający pojazd stwarza wówczas tylko niepotrzebne ryzyko i zamieszanie.
Pamiętajcie, że z mgłą naprawdę nie ma żartów. Każdy, kto ją lekceważy i nie docenia zagrożeń, wcześniej czy później będzie miał wypadek. We mgle bardzo męczą się oczy kierowcy, często pojawia się pieczenie czy łzawienie. Napięcie nerwowe też nie sprzyja koncentracji i właściwym reakcjom.
Apeluje zatem raz jeszcze: nie przeceniajcie swoich możliwości. Wypadki, które zdarzają się podczas mgły często przynoszą tragiczne skutki. O wiele lepiej zjechać z drogi i przeczekać nawet dwie godziny, wypić kawę, zdrzemnąć się niż kontynuować jazdę za wszelką cenę i uczestniczyć w wypadku, do którego może dojść nawet nie z waszej winy.
Radzi wam tak doświadczony kierowca, który przejechał prawie 2,5 miliona kilometrów. Życie i zdrowie są ważniejsze o dwóch czy trzech straconych godzin, prawda?
Polski kierowca
***