Czy można jeździć motocyklem po buspasie?
Motocykle na buspasach to temat, który np. w Warszawie wywołuje wiele emocji, szczególnie, że, jak się okazuje, oznakowanie na ulicach stolicy nie nadąża za wprowadzonymi przepisami. Czy motocykliści mogą jeździć po buspasie? Odpowiedź – to zależy.
Motocykliści niebawem pojawią się na drogach i kierowcy w większych miastach powinni się z tego cieszyć, bo jednoślad zajmuje mniej miejsca, łatwiej go zaparkować, emituje mniej "z rury". Pewnie w jakimś stopniu kierowcy jeżdżący na motocyklach przyczyniają się też do zmniejszenia korków. Czasem jednak motocykliści wywołują też u innych furię - na przykład przepychają się na początek kolejki do świateł, co nie wszystkim się podoba.
Kiedy widzę motocyklistę w lusterku, który stara się przebić na początek, zwykle zjeżdżam delikatnie do prawej strony, bo niby czemu miałbym kogoś blokować - oczywiście jeśli mam taką możliwość. W większych miastach coraz popularniejsze są buspasy, czyli wydzielona głównie dla pojazdów komunikacji miejskiej oraz służb ratunkowych część jezdni. Zamysł jest taki, aby kierowcy pojazdów "cywilnych" nie utrudniali przejazdu autobusom czy tramwajom. Chodzi więc o upłynnienie ruchu pojazdom komunikacji miejskiej, kosztem samochodów prywatnych.
Można się spierać, czy wszystkie buspasy są w miejscach, w których być powinny (i na odwrót), ale generalnie chyba wszyscy już przyzwyczaili się do ich istnienia. Oczywiście, zdarzają się cwaniacy, którzy wykorzystują buspas, by ominąć korek, ale przy okazji mogą nie ominąć mandatu. Inna sprawa, że w porównaniu do innych jest on śmiesznie niski, wynosi tylko 100 zł, dodatkowo zarabia się 1 punkt.
Jazda motocyklem po buspasie jest możliwa, ale nie dlatego, że istnieje jeden ogólny przepis, który tego dopuszcza. Wszystko zależy od oznakowania i tego, czy zgodę na korzystanie z buspasów wyraziły lokalne władze. Coraz więcej polskich miast otwiera buspasy dla motocyklistów - na przykład w Warszawie Rafał Trzaskowski wydał zezwolenie jeszcze w 2020 roku. Na drogach nie pojawiło się jednak odpowiednie oznakowanie (o którym za chwilę) i tak część buspasów jest jest wciąż dla motocyklistów wyłączona. Chodzi o te odcinki, które powstały przed wydaniem zezwolenia.
Buspasy oznaczone są znakami D-11 lub D-12. Do tego na jezdni zwykle namalowane jest też oznakowanie poziome (BUS). Pod znakiem D-11/D-12 często występuje także tabliczka, która informuje o tym, jakie pojazdy mogą korzystać z buspasów - np. samochody elektryczne, taksówki czy właśnie motocykle.
Często obok napisu "BUS" na jezdni znajduje się też tajemniczy skrót "DOP", który oznacza, że buspasem mogą poruszać się wszystkie pojazdy dopuszczone (czytaj: wymienione na tabliczce pod znakiem D-11/D-12). W ten sposób drogowcy nie muszą malować na jezdni oznaczeń "TAXI", MTON (Miejski Transport Osób Niepełnosprawnych) czy symbolu motocykla, choć i takie przypadki się zdarzają. Motocyklistom pozostaje więc uważne czytanie tabliczek umieszczonym pod znakiem informującym o buspasie, szczególnie w miastach, po których nie poruszają się na co dzień.
Gdybym był motocyklistą i miał zamiar korzystać z buspasów dość już oklepaną (ale jak ważną!) formułkę "o zachowaniu szczególnej ostrożności" podczas jazdy w takich miejscach wziąłbym bardzo do siebie. Zderzenie czy wpadnięcie pod tramwaj na motocyklu lub kolizja z autobusem - tego obawiałbym bym się najbardziej. Czy motocykliści powinni móc korzystać z buspasów? Jestem za, każdy sposób na to, by "posuwać" ruch do przodu uważam za trafiony. Byle infrastruktura na to pozwalała. Oczywiście, nie wyobrażam sobie tego, by motocykle mogły jeździć po buspasach, które są wydzielone np. barierkami.