Autoraport, czyli lekarstwo na malwersacje motoryzacyjne

Jesteśmy społeczeństwem zmotoryzowanym. Niestety na motoryzacyjny świat w Polsce pada cień, ponieważ 73% samochodów używanych to auta bezwypadkowe tylko i wyłącznie na papierze.

Jak wielu z nas dało się oszukać? Ośmielę się stwierdzić, że każdy z nas kto nabył kiedyś samochód w przeszłości uszkodzony, najczęściej nawet o tym nie wiedział. Ta niewiedza może okazać się kosztowna i nie chodzi tu o kwestie finansowe, bo to sprawa drugorzędna. Warto teraz wziąć sobie do ręki kartkę papieru, zgnieść ją a następnie spróbować doprowadzić do poprzedniej formy. Po tych zabiegach spróbujmy zrobić to jeszcze raz. Wniosek jest następujący – kartka zgniecie się znacznie łatwiej za drugim razem i dokładnie w ten sam sposób zachowuje się samochód.

Reklama

Producenci pojazdów walczą o to, aby podróż samochodem była bezpieczna, trwają wyścigi o gwiazdki Euro NCAP, ale absolutnie żaden z producentów nie odpowie nam na pytanie, jak zachowa się samochód powypadkowy przy następnej kolizji. Naruszonej konstrukcji samochodu nie doprowadzi do stanu fabrycznego żaden fachowiec. Sprawdzenie auta od strony wizualnej pokaże, że wszystkoritz będzie w jak najlepszym porządku, natomiast technicznie sprawność pojazdu jest znacznie obniżona. To niesie za sobą pewne konsekwencje – dla sprzedających jest to znaczny spadek wartości pojazdu. Stąd wzięło się właśnie nadużywanie cechy bezwypadkowości. Powypadkowe naprawy nie są u nas w żaden sposób monitorowane lub sprawdzane, jeżeli zostały wykonane poza ASO, a ze względu na koszty (wyższe nie raz o 100%) większość takich napraw jest wykonywanych poza autoryzowanymi serwisami producentów.

Nie ma gwarancji uniknięcia wypadku, więc pozostaje nam zaufać konstrukcji samochodu

Jeździmy naszymi samochodami wszędzie: do pracy, na wakacje, w odwiedziny, przewozimy nimi pasażerów rodzinę, przyjaciół, znajomych. Jako kierowca bierzemy pełną odpowiedzialność za każdą osobę, która siedzi obok nas i za naszymi plecami. Jednak każdy z nas jest tylko człowiekiem, istotą omylną, której może zdarzyć się gorszy dzień albo choroba, wtedy nasza sprawność za kierownicą jest obniżona. A statystyki nie przemawiają na naszą korzyść, według badań Europejskiej Komisji Ruchu i Transportu, Polska jest na piątym miejcu (z 28 badanych krajów) w Unii Europejskeij pod względem ilości wypadków śmiertelnych na drogach a co roku 4 razy więcej osób zostaje sparaliżowanych na całe życie. 

Czy w takim przypadku powinniśmy zrezygnować z siadania za kierownicą? Zazwyczaj odpowiedź brzmi nie, więc w razie wypadku cała nadzieja w samochodzie, że to jego konstrukcja, systemy zainstalowane wewnątrz zapewnią nam i naszej rodzinie bezpieczeństwo. I teraz trzeba wziąć pod uwagę, że samochód, którym się poruszamy mógł w przeszłości ulec wypadkowi, a my przewozimy nim codziennie rodzinę. Czy jesteśmy na tyle odważni aby podjąć takie ryzyko? Czy samochód naprawiony po kosztach poradzi sobie z przeszkodą tak samo dobrze jak za pierwszym razem? Nikt z nas nie może mieć takiej pewności, nie mają jej nawet producenci pojazdów.

Niepewna historia samochodu

Od paru lat dzięki powszechnemu dostępowi do mediów i internetu nagłaśniane są oszustwa, programy specjalizujące się w tej dziedzinie przyciągają przed ekrany ogromną rzeszę widzów. Jednak jest to tylko kropla w morzu kłamstw motoryzacyjnych, które widnieją w serwisach ogłoszeniowych. Jak uchronić się przed przykrymi niespodziankami? Jak zapewnić bezpieczeństwo naszej rodzinie, gdy brak u nas powszechnie dostępnych narzędzi do eliminacji z rynku powypadkowych pojazdów? Trzeba wziąć sprawę w swoje ręce. 

Sprawdzanie historii pojazdów, wizyty, telefony do urzędów, salonów samochodowych to proces czasochłonny. Dodajmy do tego fakt, że na naszym rynku popularne są samochody sprowadzane, tak więc należałoby sprawdzić historię pojazdu w kraju, gdzie auto było użytkowane wcześniej. Dużo czasu, energii i masa pieniędzy tylko po to, aby wyeliminować z rozważań daną ofertę, a gdy do tego już dojdzie cały proces musi przejść kolejny samochód, którym potencjalnie mamy się poruszać z naszymi bliskimi przez najbliższe lata. Czy każdy z nas może sobie pozwolić na tak żmudne sprawdzenie każdego pojazdu? Nie! Mamy na głowię pracę, rodziny, problemy życia codziennego, a samochód to zazwyczaj tylko narzędzie, które ułatwia nam funkcjonowanie w dzisiejszych czasach. Sytuacja wydaje się patowa, czy Polacy są skazani na niepewną historię pojazdu?

Prawdziwa historia pojazdu z najlepszego źródła

Szukajmy więc niezależnych źródeł informacji na temat historii pojazdów, korzystajmy z pomocy narzędzi, które nam tę historię oferują. Szukajmy wiarygodnego zródła, które dysponuje danymi z wielu krajów i jest niezależne od rządów lub producentów samochodów.

- Posiadamy dostęp do szeregu baz danych w Europie i Stanach Zjednoczonych, które są niedostępne nawet dla polskiej policji - mówi Lech Skarżewski - główny analityk źródeł zagranicznych firmy Autoraport.pl, specjalizującej się w sprawdzaniu prawdziwej historii samochodów - Są to między innymi bazy danych ubezpieczycieli, wydziałów komunikacji, firm prowadzących aukcje samochodów po wypadkach i po kradzieży, policji, autoryzowanych stacji obsługi oraz wielu innych. Z powodu dużej ilości oszustw na rynku aut używanych w Polsce, takie sprawdzenie VIN jest koniecznością - dodaje Lech Skarżewski.

Teraz mamy możliwość zakupu pojazdu z pewną historią, bez niespodzianek. Dostęp do historii każdego pojazdu, krajowego, sprowadzonego, oryginalnych danych technicznych to wszystko jest w zasięgu ręku i aby móc zagłębić się w te informacje potrzebny jest Ci tylko numer VIN. Takie możliwości dają serwisy internetowe umożliwiające prześledzenie prawdziwej historii samochodu. Wychodzą one naprzeciw oczekiwaniom polskich kierowców. 

Gdy masz już numer VIN samochodu, który masz zamiar kupić możesz uzyskać dostęp do pełnej historii od momentu, gdy wyjechał z salonu. Jeżeli w swoim życiorysie pojazd ma wypadek, poważną naprawę, która ingerowała w jego pierwotną konstrukcję zostaniesz o tym poinformowany a w wielu przypadkach otrzymasz nawet zdjęcia pojazdu. Jeśli pojazd był kradziony, ma nieoryginalny numer VIN, przeszczepiony z innego pojazdu ta informacja na pewno znajdzie się na specjalistycznych serwisach internetowych. W bardzo łatwy sposób można uchronić się od wydatków, które niesie za sobą nabycie powypadkowego pojazdu a co najważniejsze, zyskujemy poczucie bezpieczeństwa, jedną z najbardziej pożądanych wartości w życiu każdego człowieka.

Oszustwa to niestety chleb powszedni na rynku motoryzacyjnym

Plaga oszustw na rynku pojazdów używanych to problem z którym borykają się polscy kierowcy od lat. Przekręcanie liczników, sprzedaż pojazdów uszkodzonych w przeszłości jako bezwypadkowe, samochody kradzione, zdekompletowane, to wszystko mamy przed oczami za każdym razem, gdy odwiedzamy portale ogłoszeniowe, komisy, prywatnych sprzedawców. Pamiętajmy, że dla zbywcy pojazdu liczą się tylko banknoty, więc przy zakupie auta tak samo jak na drodze musimy stosować zasadę ograniczonego zaufania. Dostępne w sieci raporty pozwolą nam zweryfikować uczciwość sprzedającego, taki raport da nam wiarygodny i obiektywny obraz samochodu, wykorzystując dane, które nie są dostępne na wyciągniecie ręki konsumenta. Na naszych drogach przybywa codziennie samochodów i kierowców, jednak o ile możemy być pewni naszych umiejętności za kierownicą, nie wiemy kto siedzi w pojeździe przed i za nami.

Jeśli nie znamy pełnej historii naszego samochodu do listy niepewności musimy dodać również jego zachowanie w razie kolizji. Gdy mamy rzetelny obraz naszego pojazdu każdy wyjazd na polskie drogi staje się bezpieczniejszy, czyli taki jaki powinien być od początku. Gdy kolejny raz przyjdzie nam zmieniać samochód nie powierzajmy życia naszych bliskich, którzy podróżują z nami na co dzień w ręce sprzedawcy pojazdu, a tak właśnie się dzieje gdy ślepo wierzymy w każde jego słowo. To nie on odpowie za następstwa wypadku do którego może dojść w każdej chwili, gdy jesteśmy na drodze. Podpisując umowę kupna-sprzedaży stwierdzamy zazwyczaj – zapoznałem się ze stanem technicznym pojazdu i nie roszczę sobie żadnych pretensji z tego tytułu. W tym momencie bierzemy pełną odpowiedzialność za zachowanie pojazdu na drodze. Gdy nie znamy historii samochodu jest to nie tylko nieodpowiedzialny zakup, ale wręcz szaleństwo.

Szukajmy więc niezależnych źródeł informacji na temat historii pojazdów, korzystajmy z pomocy narzędzi, które nam tę historię oferują. Szukajmy wiarygodnego źródła, które dysponuje danymi z wielu krajów i jest niezależne od rządów lub producentów samochodów. Ponieważ niewielu z nas jest specjalistami w dziedzinie motoryzacji, nie możemy sobie pozwolić na takie ryzyko, tak więc korzystajmy z pomocy narzędzi, które pozwolą nam zyskać pewność i uchronią nas od przykrych niespodzianek, bo to jedyny sposób na uwiarygodnienie informacji zawartych w ofercie sprzedaży pojazdu. Pamiętaj zawsze sprawdzaj prawdziwą historię pojazdu używając wiarygodnych, niezależnych źródeł.

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: kupno samochodu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy