Volkswagen ID.3 już na polskich drogach

Na nasze drogi wyjechał właśnie nowy model Volkswagena, który, przynajmniej według słów producenta, ma być prawdziwą rewolucją. Z pewnością nie da się zaprzeczyć, że to auto zaprojektowane według zupełnie nowej filozofii.

ID.3 nie jest pierwszym elektrykiem Volkswagena, ale to pierwszy model, który od podstaw projektowano jako auto elektryczne. Taki rodzaj napędu pozwala na zupełnie inne rozplanowanie konstrukcji samochodu i Niemcy postanowili to w pełni wykorzystać. Podstawą tego jest platforma MEB, przeznaczona właśnie do samochodów elektrycznych. W podłodze między osiami znalazło się miejsce na zestaw baterii, z przodu umieszczono takie elementy jak sprężarkę klimatyzacji oraz konwerter napięcia, natomiast silnik elektryczny umieszczono z tyłu. Nie tylko dla frajdy z jady autem z napędem na tylną oś, ale także w celu uzyskania idealnego rozkładu mas.

Reklama

Volkswagen podkreśla, że chociaż ID.3 ma zaledwie 426 cm długości, oferuje przestronność wnętrza na poziomie samochodu klasy średniej. Wynika to właśnie z umieszczenia wszystkich elementów układu napędowego w podłodze oraz bardzo dużego rozstawu osi, wynoszącego 2765 mm (niewiele mniejszy, niż w Passacie). Rzeczywiście widać to w kabinie, a przestronność podkreśla zupełnie płaska podłoga.

Zupełnie inaczej rozplanowano także samą deskę rozdzielczą, która wygląda jak projekt zupełnie pozbawiony miejsc, na jakiekolwiek elementy obsługi. Jakby dopiero później przymocowano do niej ekran multimediów z trzema dotykowymi "suwakami", a także kilkoma dotykowymi przyciskami funkcyjnymi. Rozwiązanie to widzieliśmy już w nowym Golfie. Z kolei zestaw wskaźników to ekran o przekątnej zaledwie 5,3 cala, na którym kierowca znajdzie wyłącznie najważniejsze informacje, takie jak prędkość czy ustawienie asystentów jazdy. Natomiast z boku owego ekranu znajduje się wybierak kierunku jazdy (auto ma stałe przełożenie, więc trudno mówić o wybieraku skrzyni biegów).

Oryginalnym sposobem komunikacji z kierowcą jest rozwiązanie nazwane ID. Light, czyli oświetlenie nastrojowe, w skład którego wchodzi długi świetlny pas na podszybiu, który prostymi animacjami przekazuje komunikaty kierowcy, na przykład z nawigacji lub systemów bezpieczeństwa. Auto posiada także asystenta głosowego, który rozumie polecenia wydawane naturalnym językiem. Najciekawszym rozwiązaniem jest jednak wyświetlacz head-up z rozszerzoną rzeczywistością, który nakłada na drogę przed kierowcą na przykład strzałki, pokazujące gdzie ma skręcić, albo ilustruje działanie asystentów jazdy.

ID.3 dostępny będzie z bateriami w trzech rozmiarach - 45, 58 oraz 77 kWh. Zapewniają one zasięg na jednym ładowaniu od 330 do 549 km. Z kolei silnik występuje w dwóch wariantach mocy - 147 oraz 204 KM. Początkowo dostępny jest tylko drugi z nich oraz dwie pojemniejsze baterie. Auto przyspiesza do 100 km/h w 7,3 s z baterią 58 kWh oraz w 7,9 s z akumulatorem 77 kWh.

Na początku swojej obecności na rynku ID.3 dostępny jest w uproszczonej ofercie, składającej się z siedmiu prekonfigurowanych wersji. Ma to uprościć proces zamawiania auta, a tym samym jego produkcji oraz przyspieszyć dostawy. W późniejszym terminie będzie dostępna większa swoboda w konfigurowaniu swojego egzemplarza. Ceny zaczynają się od 155 890 zł, a kończą na 214 490 zł. Kiedy do oferty dołączy słabszy silnik oraz najmniejsza bateria, najtańsza wersja ma kosztować poniżej 130 tys. zł.

Volkswagen chce za pomocą ID.3 rozpocząć nowy rozdział w swojej historii i wygląda na to, że mu się to udało. Model ten zaprojektowano zupełnie od podstaw i według zupełnie nowych założeń - tak stylistycznych, jak i technologicznych. Teraz pozostaje tylko czekać na reakcję rynku, która, w przypadku premierowej wersji 1st była bardzo entuzjastyczna. A już niebawem premiera kolejnego członka rodziny - SUVa ID.4.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy