Volkswagen ID.3 - czy tryby jazdy faktycznie coś zmieniają?

Testowania Volkswagena ID.3 ciąg dalszy. Teraz postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej, jak funkcjonuje ten samochód w poszczególnych trybach pracy napędu. Ich zmiana wpływa zresztą również na działanie innych podzespołów niemieckiego "elektryka".

Terenem prób była 16-kilometrowa trasa, przebiegająca głównie, bo przez ok. 12 km, autostradową obwodnicą Krakowa (na odcinku, na którym obowiązuje standardowe ograniczenie prędkości do 140 km/h) oraz ulicami tego miasta. Istotne utrudnienie, oprócz dość intensywnego ruchu, stanowiły fatalne warunki atmosferyczne - padający śnieg z deszczem, kiepska widoczność, spowodowana smogiem oraz tryskającą spod kół ciężarówek mieszaniną wody z solą. W związku z tym samochodzie cały czas były włączone wycieraczki i ogrzewanie.

Zaczęliśmy od trybu Comfort, którego, jak można się domyślać, kierowcy Volkswagena będą używać najczęściej i na co dzień. Testową pętlę przejechaliśmy w ciągu 16 minut, zużywając średnio, według informacji z komputera pokładowego, 21,9 kWh/100 km.

Reklama

Wróciliśmy do punktu startu i włączyliśmy tryb Sport. Zgodnie z oczekiwaniami, ID.3, który i tak jest pojazdem ponadprzeciętnie dynamicznym, gdyż przyspiesza od 0 do 100 km/h w ciągu nieco ponad siedmiu sekund, nabiera przy takim ustawieniu dodatkowego wigoru. Zapewnia kierowcy więcej przyjemności z prowadzenia, bez uszczerbku dla komfortu podróżowania. Okazało się jednak, że te walory nie przekładają się na wydatne skrócenie czasu przejazdu. Średnia prędkość na naszej trasie wzrosła jedynie o 2 km/h, choć niewątpliwie na taki wynik wpływ miały zarówno wspomniane wyżej okoliczności drogowo-pogodowe, jak i dłuższe postoje przed sygnalizatorami na skrzyżowaniach (każdorazowo pokonywaliśmy trzy takie wąskie gardła). Zwiększyło się za to zużycie energii - do 24 kWh/100 km.

Bardzo ciekawi byliśmy trybu ECO, który z założenia powinien sprzyjać oszczędzaniu prądu i wydłużaniu zasięgu pojazdu. Po jego włączeniu samochód wyraźnie stracił ochotę do jazdy. Bardziej zdziwiło nas jednak zachowanie systemu klimatyzacji, która, zamiast po prostu działać dyskretniej, bez zmiany ustawień (nadal winna grzać, a nie ziębić) nagle zaczęła wtłaczać do wnętrza auta chłodne powietrze. Średnia prędkość zmniejszyła się, w porównaniu do trybu Sport, z 61 do 56 km/h (musieliśmy praktycznie zrezygnować z wyprzedzania), czas przejazdu wzrósł o minutę, ale zużycie energii zmalało do 19,5 kWh, czyli prawie o jedną piątą. To sporo, aczkolwiek wypada zauważyć, że według oficjalnych danych producenta samochodu, winno ono wynosić 15,7 kWh/100 km. I to mierzone zgodnie z aktualną, bardziej rygorystyczną procedurą WLTP. Pamiętajmy jednak, że nasza pętla pomiarowa prowadziła głównie przez autostradę i choć nie zbliżaliśmy się do maksymalnej dopuszczalnej prędkości (zwykle było to nieco powyżej 100 km/h), to taka jednostajna jazda zawsze jest bardziej "prądożerna", niż poruszanie się po mieście.

Ambitny kierowca Volkswagena ID.3 może również skorzystać z profilu Individual, jak sama nazwa wskazuje pozwalającego zindywidualizować ustawienia poszczególnych systemów samochodu. Oprócz samego napędu także m.in. zawieszenia, układu kierowniczego i klimatyzacji. Co ciekawe, instrukcja obsługi podaje, że tryb jazdy można zmienić także wtedy, gdy samochód jest w ruchu, ale w odniesieniu do samego napędu wybór zostanie "zatwierdzony" dopiero wtedy, gdy na chwilę zdejmiemy nogę z pedału przyspieszenia. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama