Skoda Citigo 1.0 5d Elegance - test
Gdy słowo kryzys odmienia się przez wszystkie przypadki, małe auta wracają do łask. Skoda chce udowodnić, że małe auto może zaspokoić duże wymagania.
Citigo to pierwszy model z odświeżonym logo Skody. Zieloną strzałę zastąpiła srebrna, bardziej subtelna i elegancka, ale dla Czechów wciąż najbardziej liczy się praktyczna strona samochodu.
Na dzień dobry pudełkowata karoseria Citigo zaskakuje przestronnością. Ma 356 cm długości, z czego aż 242 cm przypada na odległość między osiami. To o 12 cm więcej niż w nowej Pandzie i o 3,5 cm więcej niż w Kii Picanto. Nie bez znaczenia jest niemal identyczna jak w Fabii szerokość nadwozia (165 cm). Z przodu wygodnie będzie nawet rosłym osobom, a i z tyłu wyprostowani usiądą pasażerowie o wzroście do 180 cm.
Dodatkowa para drzwi nie tylko ułatwia zajmowanie miejsca na tylnej kanapie. Z uwagi na krótsze przednie drzwi, kierowcy łatwiej wysiąść z auta na ciasnym parkingu. Bagażnik ma przyzwoitą pojemność 259 l. Klapa unosi się wysoko, ale duży próg utrudnia załadunek ciężkich przedmiotów.
Prawie dorosła
Kierowca Citigo ma do dyspozycji dobrze wyprofilowany fotel ze zintegrowanym zagłówkiem i wystarczającym zakresem regulacji. Nieco kłopotu sprawia dobranie pozycji za regulowaną w jednej płaszczyźnie kierownicą, której wieniec może przesłaniać wskazania prędkościomierza. Aktualną prędkość podaje na szczęście wyświetlacz komputera pokładowego. Niestety, przywyknąć trzeba do niewielkiej tarczy obrotomierza oraz włącznika świateł awaryjnych zagubionego wśród podobnych przycisków.
W lecie doskwiera brak dodatkowych kanałów wentylacyjnych pośrodku deski rozdzielczej. Te nad konsolą środkową kierują strumień powietrza na szybę, zamiast na twarz. Poza tym siermiężny kokpit Skody jest ergonomiczny, a plastikowe elementy są odporne na zarysowania. We wnętrzu nie zabrakło przydatnych schowków.
Jestem z miasta
Na drodze Citigo sprawia wrażenie samochodu o rozmiar większego. Rzadko podskakuje na nierównościach, w czym pomagają długi rozstaw osi i koła zepchnięte do narożników nadwozia.
Dość miękkie zawieszenie przyzwoicie wybiera nierówności, rzadko dając o sobie znać hałasami w kabinie. Przechyły karoserii w zakrętach są umiarkowane, naturalna podsterowność łatwa do opanowania, a hamulce - skuteczne. Podczas szybszej jazdy trzeba tylko uważać na podmuchy bocznego wiatru.
Do racjonalnego charakteru auta pasuje 1-litrowy silnik o mocy 60 KM. Najlepiej czuje się w zakresie średnich obrotów, choć lubi wtedy nieco pohałasować. Dynamika okazuje się wystarczająca zarówno do jazdy po mieście, jak i okazjonalnych, dalszych podróży. Z niewielkim obciążeniem Skoda bez trudu osiąga prędkość autostradową, a długie przełożenie piątego biegu pozwala podczas jazdy pozamiejskiej zachować w jej wnętrzu względną ciszę. Zużycie paliwa jest niewielkie i waha się od 4 l/100 km w trasie do około 7 l/100 km w korkach.
Trudny wybór
Citigo to typ przemyślany, ale z silną konkurencją. Poza Fiatem Pandą, Kią Picanto, Chevroletem Sparkiem i trojaczkami z Kolina (Citroën C1, Peugeot 107, Toyota Aygo), musi się zmierzyć z własnym rodzeństwem spod znaku Volkswagena (Up!). Czesi kuszą niską ceną, opcjonalnym pakietem ekologicznym GreenTec z funkcją start-stop, instalacją LPG oraz atrakcyjnymi, 4-letnimi pakietami serwisowymi.
Marcin Sobolewski