Peugeot 301 1.6 HDi Allure - test
Peugeot 301 to samochód, który nieźle ukrywa to, że jest modelem klasy budżetowej. W teście auto z jedynym w gamie silnikiem Diesla.
Czasy na europejskim rynku samochodów są trudne. Nie ma się zatem co dziwić, że właśnie teraz pojawiają się w sprzedaży modele, które mają przyciągnąć do salonów szczególnie dobrym stosunkiem ceny do tego, co się za nią dostaje. Najlepszymi przykładami są niedawno zaprezentowane Skoda Rapid oraz bliźniacze modele koncernu PSA: Citroen C-Elysee i Peugeot 301.
Francuzi oferują swoje produkowane w hiszpańskim Vigo modele na razie na rynkach rozwijających się i mniej zamożnych, np. w Grecji, Europie Środkowo-Wschodniej, czy np. Afryce i Chinach.
Oszczędności nieuniknione
Samochód taki jak Peugeot 301 będzie najczęściej jedynym autem w rodzinie, musi być zatem pojazdem uniwersalnym. Do takiej roli idealnie nadaje się kombi, szkoda zatem, że Peugeot 301 jest oferowany tylko w wersji sedan. Dla wielu odbiorców auto z klasycznym nadwoziem czterodrzwiowym jest jednak najbardziej pożądane, a można nawet powiedzieć - prestiżowe.
301 jest autem o sporych rozmiarach - ma 444 cm długości i 265 cm rozstawu osi. A to pozwala oczekiwać dużej przestronności wnętrza. I rzeczywiście w 301 wygodną podróż odbędą - zarówno na przednich, jak i na tylnych siedzeniach - dorośli pasażerowie nawet słusznego wzrostu.
Pierwsze wrażenia z wnętrza Peugeota 301 są jak najbardziej pozytywne. Kabinę wykończono porządnymi (choć twardymi) plastikami, które solidnie zmontowano. Tapicerka też jest dobrej jakości.
Podobać się może także kształt deski rozdzielczej - na pewno nie przywodzi ona na myśl samochodu budżetowego. Oszczędności, dzięki którym 301 może być samochodem o atrakcyjnej cenie (o której później) widać jednak w niektórych rozwiązaniach. Pół biedy gdyby dotyczyły one wyglądu, ale niestety negatywnie wpływają na ergonomię.
W 301 trudno znaleźć optymalną pozycję za kierownicą, ma ona bowiem tylko pionową - i bardzo małą - regulację. Kolejna niedogodność to umieszczenie przycisków do sterowania szybami na konsoli przed dźwignią zmiany biegów, a pokrętła do regulacji lusterek na desce rozdzielczej za kierownicą, co wyraźnie utrudnia korzystanie z nich. Osoby siedzące z tyłu muszą się pochylić, by otworzyć lub zamknąć okna, bo ich przyciski znajdują się na końcu obudowy podłokietnika, miedzy przednimi fotelami.
Aż słychać echo
Bagażnik Peugeota 301 jest ogromny, nie tylko jak na standardy samochodu tej wielkości - ma pojemność aż 506 l. Nie można jej jednak całkiem bezproblemowo wykorzystać przez wielkie zawiasy klapy wnikające do jego wnętrza. 301 seryjnie ma składane oparcie kanapy. Tylko w podstawowej wersji wyposażenia (Access) jest ono niedzielone. Wspomniane wcześniej oszczędności widać też w wykończeniu bagażnika - sporo tu odkrytej blachy, a wykładzina jest cienka i delikatna. Wszystko to powoduje, że gdy trzaśnie się klapą, słychać wyraźnie... echo.
Peugeot opracował zawieszenie nowego modelu, biorąc pod uwagę fakt, że nie we wszystkich krajach, w których auto będzie sprzedawane ulice są w idealnej kondycji.
301 lubi polskie drogi
Podczas testu postanowiliśmy złośliwie znaleźć takie drogi (niestety nadal nie jest to u nas najmniejszy problem), które potwierdzą skuteczność działań francuskich inżynierów. Okazało się, że 301 zapewnia więcej niż dobry komfort resorowania. Bez problemów radzi sobie z wybieraniem większości nierówności. Dopiero gdy zbyt szybko wjedzie się np. w dużą wyrwę w jezdni, zawieszenie informuje o tym mocniejszym wstrząsem i głośnym stukiem.
Pod względem właściwości jezdnych Peugeot 301 nie wyróżnia się niczym szczególnym. Zakręty pokonuje pewnie i nie jest zbyt podsterowny. Podczas szybkiej jazdy wymaga korekt kierunku tylko w przypadku silnych podmuchów bocznego wiatru. Trakcja jest dobra, a układy stabilizacji toru jazdy i kontroli przyczepności działają skutecznie i delikatnie. Wady? Przeciętna precyzja układu kierowniczego oraz zbyt ciężko pracujące wspomaganie przy szybkiej zmianie kierunku jazdy.
Jedyny, ale bardzo dobry
Za napęd testowanego Peugeota odpowiada silnik 1.6 HDi (92 KM i 230 Nm). To jedyny turbodiesel w ofercie, ale innego nie potrzeba, bo ten jest wystarczająco mocny i dynamiczny, by jazda Peugeotem była przyjemna. Szkoda tylko, że odgłosy jego pracy są zbyt słabo wytłumione, bo razem z szumami wiatru i opon, powoduje to, że we wnętrzu 301 jest po prostu za głośno.
Skrzynia biegów działa precyzyjnie, choć niektórym kierowcom mogą przeszkadzać zbyt długie drogi prowadzenia dźwigni.
Sensownie wyceniony
301 z podstawowym silnikiem benzynowym 1.2 75 KM kosztuje 39 900 zł. To niedużo jak na auto tej wielkości. Wersja z turbodieslem kosztuje od 49 900 zł. Wśród wyposażenia brakuje jednak m.in. klimatyzacji i radioodtwarzacza. Optymalna jest zatem wersja środkowa Active (54 900 zł), która m.in. oba te elementy ma w standardzie. Najdroższa wersja Allure (w teście) kosztuje 58 100 zł i ma m.in. jako jedyna seryjnie elektryczne tylne szyby, klimatyzację z wyświetlaczem czy aluminiowe obręcze.
Podsumowanie
Peugeot 301 z silnikiem wysokoprężnym 1.6 HDi to samochód, który niemal bez zarzutu wywiązuje się z roli podstawowego środka transportu dla rodziny. Jest niewyszukany, ale za to ekonomiczny, przestronny i wystarczająco komfortowy. No i względnie tani, co w dzisiejszych trudnych czasach stanowi dla wielu nabywców argument o bardzo dużym, jeśli nie decydującym znaczeniu.
Tekst: Adam Szczepaniak, zdjęcia: Robert Brykała