Ford galaxy. Samochód (prawie) doskonały. Zgadzasz się z tą opinią ?
Z chwilą wybuchu mody na SUV-y i crossovery, powszechnie wcześniej chwalone vany i minivany stały się w świecie motoryzacji gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Dziwne, bowiem, jak mieliśmy się okazję przekonać na przykładzie forda galaxy, który na kilka tygodni trafił do naszej redakcji, pojazdy reprezentujące wspomniany segment mają mnóstwo zalet.
Zadebiutował w 1995 r. jako jeden z trojaczków, będących owocem współpracy Forda z koncernem Volkswagena. Rodzinne trio uzupełniały modele VW Sharan i Seata Alhambra. Oferowana na rynku od 2015 r. czwarta generacja Galaxy stanowi rozwinięcie trzeciej i jest już całkowicie samodzielnym dziełem inżynierów Forda, co zresztą producent wyraźnie podkreśla w swoich materiałach promocyjnych.
"Wizjonerski. Genialny. Wybitny. Każdy samochód nosi jego podpis" - czytamy w firmowym katalogu. Jego, czyli Henry'ego Forda... Czy powyższe słowa można odnieść również do wyglądu Galaxy? Na pewno styliści Forda włożyli sporo wysiłku, by samochód, zachowując cechy charakterystyczne dla wszystkich współczesnych aut tej marki (słynna "maseratipodobna" przednia część nadwozia), prezentował się zgrabnie i atrakcyjnie. Co w przypadku mierzącego prawie 5 metrów długości i ważącego niemal dwie tony vana nie jest oczywiście zadaniem łatwym. Efekt końcowy niech każdy oceni wedle własnego gustu. Z drugiej strony, na co już nie raz zwracaliśmy uwagę, tego rodzaju pojazdów nie kupuje się dla ich urody, lecz z zupełnie innych, czysto praktycznych powodów.
Aby je poznać, trzeba zasiąść za kierownicą. Zasiąść to za mało powiedziane - rozeprzeć się, umościć, rozgościć, rozpanoszyć... Przednie fotele w Galaxy zapewniają bowiem wręcz królewski komfort. Są obszerne, elektrycznie ustawiane w 10 kierunkach, potrafią dopasować swoje kształty do ludzkiego ciała, na życzenie grzeją, chłodzą, a nawet masują.
Na niewygody na pewno nie mogą narzekać również pasażerowie w drugim rzędzie siedzeń. Do ich dyspozycji oddano trzy oddzielne fotele, które można oddzielnie przesuwać i zmieniać pochylenie ich oparć, składane blaty stolików, rolety przeciwsłoneczne w drzwiach, gniazdko 230V. Przestronność - znakomita. Podłoga - prawie płaska.
"Nasz" ford to pojazd siedmioosobowy. Opisując tego typu auta narzeka się zazwyczaj, że dodatkowe siedzenia są ciasne, przydatne co najwyżej do przewożenia dzieci i to w sytuacjach awaryjnych, na krótkich odcinkach. A tu niespodzianka - w Galaxy w trzecim rzędzie foteli swobodnie zasiądzie dwóch wysokich facetów. Nie będą przy tym musieli podciągać kolan pod brody, ani wciągać głów w ramiona. Jedyne, co może im nieco doskwierać, to uwierające w plecy zagłówki. Mogą za to cieszyć się widokiem zza dużych bocznych szyb i oddzielnym nawiewem. A teraz najlepsze... Do korzystania z trzeciego rzędu siedzeń zniechęca często kłopotliwe ich rozstawianie i składanie. W testowanym galaxy czyni się to bajecznie łatwo, za pomocą przycisków. Oba fotele szybko i bezszelestnie podnoszą się, a potem kryją pod podłogą bagażnika. Mało tego - w ten sam sposób można złożyć siedzenia drugiego rzędu. Powstaje wówczas gigantyczna przestrzeń ładunkowa o pojemności 2339 litrów (licząc do dachu). Na całkowicie płaskiej podłodze w razie potrzeby można rozłożyć dwa materace i... wygodnie się przespać.
Za kierownicą forda galaxy siedzi się, jak to w vanie, wysoko. Taka pozycja w połączeniu z przeszkleniem pojazdu (ogromna przednia szyba, dach panoramiczny z przesuwaną elektrycznie przesłoną) zapewnia bardzo dobrą widoczność z wnętrza pojazdu. Pracę kierowcą wspomaga dodatkowo kamera cofania i zestaw czujników. Wszystko to sprawia, że galaxy jest samochodem zaskakująco łatwym w manewrowaniu, znacznie przyjemniejszym tym względem od niejednego auta o zdecydowanie skromniejszych gabarytach.
Takich zachwytów nie wywołuje już kokpit. Jest typowo fordowski, czyli porządnie wykonany, ale jakiś taki smutnawy i nie do końca przyjazny w obsłudze. Dotyczy to m.in. centralnego ekranu dotykowego, za pomocą którego steruje się wieloma funkcjami auta. Pomimo kilku prób nie udało nam się również sparować auta ze smartfonem Samsunga, nomen omen mającym w swej nazwie słowo Galaxy.
Sterowanie głosowe - owszem, jest, ale nie rozpoznające języka polskiego. Nie wiemy, czy przypadkiem nie powinien w tej sprawie interweniować w centrali Forda minister Witold Waszczykowski...
Pod maską testowanego samochodu pracował silnik wysokoprężny 2.0 TDCi o mocy 180 KM i pokaźnym momencie obrotowym - maksymalnie 400 Nm. Dodajmy - pracował z dużą kulturą, zapewniając osiągi, które być może na papierze nie prezentują się zbyt imponująco (przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. w niespełna 11 sekund), ale wystarczają, by masywny van nie był zawalidrogą. Zużycie paliwa, według wskazań komputera pokładowego wahające się średnio między 7 a 8 litrów na 100 km, jest rzecz jasna zdecydowanie wyższe od deklarowanego przez producenta (średnie spalanie katalogowo wynosi 5,8 l/100 km), ale nie przeraża.
Żadnych zastrzeżeń nie mamy również do działania automatycznej skrzyni biegów Powershift (zastanawiamy się jedynie, po co w takim samochodzie tryb sportowy i manetki doręcznej zmiany biegów pod kierownicą? Ilu użytkowników będzie z takiej możliwości korzystać?). Auto okazało się bardzo stabilne i przewidywalne w prowadzeniu. Poczucia pewności dodaje napęd 4x4 z "inteligentnym" rozdziałem momentu obrotowego na poszczególne koła. Nastawione na komfort zawieszenie dobrze izoluje podróżnych od wyboistych nawierzchni. Na zapadnięte w asfalcie studzienki kanalizacyjne samochód reaguje się tak, jak stary dąb na delikatne podmuchy wiatru - niewzruszenie. Na rozleglejszych nierównościach lekko się kołysze.
Ford Galaxy - samochód idealny? Cóż, Ford to marka amerykańska, a pragmatyczni Amerykanie cenią wygodę i funkcjonalność. Nic dziwnego, że Stany Zjednoczone są ojczyzną i matecznikiem vanów. Żeby nie było jednak za słodko, zajrzyjmy do cennika. Tu mina nieco nam rzednie. Bazowy Ford Galaxy 2.0 TDCi 180 KM 4x4 Powershift Titanium kosztuje 165 000 zł. Za użyczony nam egzemplarz, to prawda, że praktycznie kompletnie wyposażony, z licznymi udogodnieniami i bajerami, należałoby zapłacić 60 000 zł więcej. Mimo zatem, że ten samochód jest wręcz wymarzonym środkiem transportu dla dużej rodziny, to nawet mając pięcioro dzieci trudno byłoby sfinansować jego zakup z programu 500+...