Chevrolet Aveo 1.4 LTZ - test
Aveo trzeciej generacji znacznie zyskało na urodzie, a w wersji sedan jego bagażnik ma ponad 500 litrów.
Nowy Chevrolet Aveo znacznie różni się od poprzednika. Zmiany wyszły mu na lepsze - agresywniejszy przód i dość zgrabny tył sprawiają, że auto może się podobać. Nie zrezygnowano przy tym z wersji sedan, co dla naszego rynku ma znaczenie - w ubiegłym roku 40 proc. wszystkich sprzedanych w Polsce Aveo stanowiły odmiany 4-drzwiowe.
Zaletą sedana jest sporej pojemności bagażnik, mieszczący 502 l (o 102 l więcej niż w poprzedniku). To wartość porównywalna z konkurentami: Hondą City (506 l), Fiatem Lineą (500 l) czy Renault Thalią (506 l). Mankamentem jest jednak brak uchwytu ułatwiającego jego zamykanie, w związku z czym łatwo pobrudzić sobie ręce, gdy pokrywa jest mokra i zabłocona. Przeszkadza też gwałtowność, z jaką klapa bagażnika opada - można nią sobie przyciąć dłoń lub wyjmowany bagaż. Zadbano za to o sporą liczbę schowków we wnętrzu - znajdują się na podszybiu, w okolicach radia, powyżej dźwigni zmiany biegów, w drzwiach i przed pasażerem z przodu.
Benzynowy silnik 1,4 l/100 KM, który napędza Aveo, zapewnia przyzwoite osiągi, chociaż zużycie paliwa w trasie powinno być mniejsze. W najbogatszej wersji wyposażenia LTZ samochód ma m.in. tempomat, czujniki parkowania z tyłu, elektrycznie otwierane szyby tylne, manualną klimatyzację i skórzaną kierownicę.
Plusy:
- wygodne fotele przednie z szerokimi oparciami i długimi siedziskami;
- pojemna przestrzeń bagażowa;
Minusy:
- brak uchwytu w bagażniku utrudniający zamykanie;
- hałas dobiegający z podwozia podczas pokonywania nierówności;
Maciej Pobocha