BMW M550d xDrive - test
Bawaria słynie z produkcji doskonałego piwa i świetnych samochodów. BMW serii 5 z najmocniejszym dieslem pod maską to wręcz pokaz możliwości Bawarczyków.
Choć fabryki Audi i BMW są od siebie oddalone zaledwie o kilkadziesiąt kilometrów, jednak to BMW jest znakiem nieodłącznie kojarzonym z najbogatszym landem Niemiec. Sztandarowy model serii 5, choć nie jest ani najdroższym, ani najbardziej luksusowym autem tej marki, śmiało mógłby zostać niemieckim reprezentantem w walce o światowy prymat w klasie premium.
M5 diesel?
Ograniczona elektronicznie do 250 km/h prędkość maksymalna i przyspieszenie do 100 km/h w czasie poniżej 5 s każą zadać pytanie: czy to jeszcze oszczędny diesel, czy może BMW M5 w wersji dla oszczędnych? Otóż jedno drugiemu nie przeczy. Model 550d xDrive z pakietem "M" zużywa od M5 o dobre kilka litrów mniej paliwa na 100 km i jednocześnie jest od niego o 100 tys. zł tańszy, przy czym pod względem technicznym auto naprawdę nie ma się czego wstydzić.
Pod maską pracuje 3-litrowy turbodiesel z 3 turbinami, który uzyskuje aż do 381 KM (ma o 123 KM więcej mocy niż zwykłe 530d). Wynik 127 KM z litra w dieslu to już nie przelewki. Tuningowcom, którzy takie wysilenie z litra osiągają w poczciwych 1.9 TDI można powiedzieć jedno: tu spełniona jest norma emisji Euro 6, co przy takim wskaźniku mocy wydaje się niemożliwe.
Jest xDrive - jest dobrze
Przy momencie obrotowym silnika na poziomie 740 Nm - na pierwszym z ośmiu biegów na koła trafia aż 9800 Nm! Odbicie się z miejsca bez spalenia opon wymaga zastosowania tu napędu na cztery koła. Dzięki niemu tak potężna siła rozkłada się, umożliwiając przy wydatnej pomocy systemu kontroli trakcji na przyspieszanie do setki w czasie, w jakim robią to niektóre modele Porsche.
Napęd xDrive ingeruje dość dyskretnie, odciążając wydatnie systemy elektroniczne i poprawiając znacznie stabilność auta na szybko pokonywanych zakrętach. Bez xDrive auto wymagałoby od kierowcy czujności i ponadprzeciętnych umiejętności.
Z duchem czasu
Niemcy już dziś inwestują w alternatywne źródła energii więcej niż jakikolwiek inny kraj, a branża ta ma ambicję pokonać w przychodach niemiecką motoryzację. Nic więc dziwnego, że każdy nowy niemiecki model musi być "eko".
W przypadku M550d xDrive wyraża się to między innymi ogromnym postępem w kwestii zużycia paliwa. Wprawdzie uzyskanie deklarowanego przez producenta spalania w mieście na poziomie 7,1 l/100 km jest nierealne, ale już 9,5 l/100 km jak najbardziej. Jeszcze zaledwie 5 lat temu znacznie słabsze modele 530xd zużywały ponad 12 l/100 km. Dziś BMW to absolutna czołówka wśród aut premium, jeżeli chodzi o niskie zużycie paliwa.
Choć samochód ma bogate wyposażenie seryjne, liczba dodatków jest ogromna i może przyprawić o zawrót głowy. Od kamer Surround View monitorujących przestrzeń 360° wokół auta (3718 zł), przez noktowizor Night Vision z rozpoznawaniem pieszych (10 000 zł), po pełen pakiet serwisowy na 6 lat za 16 000 zł (najlepsza opcja tego typu w całej klasie premium).
Linia M Performance, dostępna w kilku modelach BMW, to pośredni stopień pomiędzy zwykłymi modelami a serią "M".
Marcin Klonowski