Nowe Lamborghini najwcześniej za półtora roku. Wszystkie się wyprzedały
Lamborghini wyprzedane na najbliższe półtora roku. Stephan Winkelmann, prezes Lamborghini przyznał, że lista złożonych zamówień zamyka możliwości produkcyjne na kolejnych 18 miesięcy. To zwiastuje nowe rekordy sprzedaży w Sant'Agata Bolognese.
Kryzys? Jaki kryzys? - mógłby zapytać prezes Lamborghini. Mimo inflacji i wszechogarniającej Europę drożyzny, są branże, które nie odczuwają żadnych problemów. Dotyczy to chociażby sprzedaży aut luksusowych.
Jak powiedział prezes Lamborghini Stephan Winkelmann w rozmowie z agencją AFP, lista już złożonych zamówień na nowe auta przekracza 18 miesięcy mocy produkcyjnej. Z kolei w rozmowie z Bloomberg Television przyznał, że po rekordowym pod względem sprzedaży półroczu, Lamborghini nadal świetnie sobie radzi i firma nie zauważyła jeszcze żadnego spowolnienia rynku.
Informacje, że ten rok może być dla Lamborghini rekordowy, spływały już w kwietniu. Wtedy czas oczekiwania na auto wynosił około roku. Dla porównania, jeszcze przed pandemią klienci czekali na swoje nowe Lamborghini średnio od 6 do 9 miesięcy.
Przez pierwsze sześć miesięcy bieżącego roku Lamborghini sprzedało w sumie 5090 samochodów, czyli o 5 proc. więcej niż w pierwszej połowie anno domini 2021. Dokładnie 61 proc. zamówionych aut stanowił model Urus, którego oferta wzbogaciła się ostatnio o wersję Performante. Pozwala to sądzić, że popyt na Urusa jeszcze wzrośnie. Łączny zysk operacyjny firmy wzrósł w tym roku o 70 proc. do poziomu 425 mln euro, a marża wzrosła o 32 procent.
Lamborghini planuje wprowadzić w 2024 roku wersje hybrydowe każdego ze swoich modeli. Rok później na rynku ma zadebiutować pierwsze auto elektryczne z Sant'Agata Bolognese.
***