Pieszy z własnej winy wszedł pod samochód. Przyzna się?

Tego typu sytuacje zwykle są bardzo trudne do rozstrzygnięcia. Pieszy nie może ot tak wchodzić na przejście, bez brania pod uwagę tego, czy kierowca go widzi i umożliwia mu przejście. Ale będąc już na przejściu, ma pierwszeństwo. Dlatego często, nawet jeśli są nagrania potwierdzające winę pieszego, policja często za sprawcę zdarzenia uznaje kierowcę. Bo „nie zachował ostrożności”, „mógł jechać wolniej” oraz „mógł to przewidzieć”.

Tym razem wiele wskazywało na winę pieszego, ale nie było żadnego nagrania sytuacji. Co pozytywnie zaskakujące, pieszy sam przyznał się do winy! Powiedział, że bez patrzenia wszedł pod auto, ponieważ rozmawiał przez telefon. Policjanci ukarali go więc mandatem. Ciekawe co teraz z odszkodowaniem dla kierowcy, za uszkodzone auto.

(Fragment programu „Stop drogówka”)