Pijany właściciel auta twierdził, że nie on doprowadził do kolizji

Policjanci zostali wezwani do drobnej stłuczki parkingowej. Problem polegał na tym, że sprawca porzucił auto i uciekł, a według świadków był kompletnie pijany. Po pewnym czasie w okolicy miejsca zdarzenia pojawił się mężczyzna, który obserwował z oddali przebieg interwencji.

Początkowo twierdził, że nie on jest właścicielem auta, a po chwili przyznał, że jest, ale nie on prowadził. Auto powierzył koledze, ale nie powie komu. Jak policjanci rozwiążą tą sytuację?

(Fragment programu „Stop drogówka”)