Jerzy Dudek: Już nigdy nie osiągnę poziomu czołówki
Takich emocji dawno nie było. Pierwszy sobotni wyścig Volkswagen Castrol Cup wygrał Marcus Fluch. Szwedzki kierowca prowadził od startu do mety.
Na ostatnim okrążeniu doszło jednak do kolizji między walczącymi o drugą pozycję Janem Kisielem i Mateuszem Lisowskim. Między zawodnikami doszło do kontaktu i przez to obaj stracili swoje lokaty. Dzięki temu na podium znaleźli się Robertas Kupcikas oraz Jakub Litwin, który po dwóch miesiącach powrócił na pozycję lidera klasyfikacji Volkswagen Castrol Cup.
Zaraz po starcie wyścigu, na słynnym "Sławiniaku" doszło do groźnie wyglądającego wypadku - meksykański kierowca Fernando Mendez wypadł z toru i uderzył w barierę. Momentalnie do głosu doszli sędziowie, którzy zaczęli wymachiwać żółtymi flagami.
Chwilę potem przed stawkę zawodników wyjechał Safety Car. Do tego momentu otwierał ją Marcus Fluch, tuż za nim plasowali się odpowiednio Jan Kisiel, Robertas Kupcikas oraz Mateusz Lisowski, który po starcie z siódmego miejsca awansował o trzy lokaty.
Po zjechaniu do boksu Safety Cara Lisowski szybko wyprzedził Kupcikasa i zaczął gonić niezwykle płynnie jadącego Kisiela. Dosłownie na ostatnim okrążeniu również na zakręcie o nazwie "Sławiniak" doszło do kontaktu między samochodami numer 2 i 8. Na skutek tego Lisowski i Kisiel stracili swoje pozycje, a na podium awansowali Kupcikas oraz równo jeżdżący w tym sezonie Jakub Litwin.
Jakub Litwin (3. miejsce) - "Wyścig był dla mnie bardzo spokojny. Usadowiłem się już na samym początku na 5. miejscu i czekałem na rozwój sytuacji. Po cichu liczyłem, że jadący przede mną rywale popełnią jakiś błąd i to wykorzystam. Tak też się stało."
W drugim wyścigu start z pole position wykorzystał Mateusz Lisowski pewnie wygrywaąc. Podium uzupełnili Rasmus Marthen i Maciej Steinhof. Na półmetku sezonu na pozycję lidera klasyfikacji generalnej Pucharu ponownie wysunął się Mateusz Lisowski.
Podczas pechowego dla Lisowskiego pierwszego wyścigu na Torze Poznań, 22-latek z Wieliczki osiągnął metę dopiero na ósmej pozycji. To jednak spowodowało, że do kolejnego biegu startował z pole position.
Mateusz pewnie wykorzystał tę szansę i prowadził od startu do mety. Tuż za nim toczyła się niesamowicie emocjonująca walka o drugie miejsce pomiędzy Michałem Słomianem, Maciejem Steinhofem i Rasmusem Marthenem. Przez większą część dystansu wydawało się, że zwycięsko wyjdzie z niej Słomian. Tak się jednak nie stało i zawodnik z Oleśnicy dotarł do mety tuż za podium.
Bohaterem drugiego wyścigu z pewnością był dotychczasowy lider Volkswagen Castrol Cup, Jan Kisiel, który startował do biegu z końca stawki. 19-latek z Warszawy umiejętnie korzystał z systemu Push - to - Pass i sukcesywnie przebijał się do czołówki. Ostatecznie wyścig ukończył na siódmym miejscu.
Podczas drugiego w tym roku spotkania w Poznaniu kierowcom wyścigowym towarzyszyła wspaniała, upalna pogoda dzięki czemu rywalizację śledziły na żywo tysiące kibiców. Z pewnością magnesem był dla nich udział w Volkswagen Castrol Cup takich nazwisk jak Jerzy Dudek czy Przemysław Saleta. Słynny bramkarz zajął 18 miejsce, a nie mniej utytułowany bokser miejsce 20. Klasyfikację VIP (16 miejsce w generalce) wygrał Jacek Jurecki, szef serwisu Motoryzacja w naszym portalu.
Przed nami dwumiesięczna przerwa w Volkswagen Castrol Cup. Piąta runda odbędzie się w Austrii na słynnym torze Red Bull Ring.
Wypowiedzi po drugim wyścigu
Mateusz Lisowski (1. miejsce) - "Jestem niesamowicie szczęśliwy nie tylko z wygranej w wyścigu, ale przede wszystkim z odzyskania prowadzenia w klasyfikacji generalnej Pucharu. Gdy minąłem linię mety nie mogłem uwierzyć, że zwyciężyłem."
Rasmus Marthen (2. miejsce) - "Popełniłem błąd podczas startu i przez to straciłem trochę czasu. Nie do końca jestem zadowolony ze swojej pozycji, bowiem jak wiadomo ten, kto zajął drugie miejsce, jest pierwszym przegranym."
Maciej Steinhof (3. miejsce) - "Wreszcie jestem zadowolony ze swojej jazdy. Przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy stanąłem na podium. Walka z konkurentami była bardzo ostra i cieszę się, że udało mi się obronić swoją pozycję."
Michał Słomian (4. miejsce) - "Zostałem uderzony przez Rasmusa Marthena, który wypchnął mnie na trawę. To nie do końca było sportowe zachowanie. Cieszę się, że jestem na mecie, chociaż wynik mógłby być dużo lepszy."
Jerzy Dudek (18. miejsce) - "Co prawda nabrałem trochę wprawy w jeździe wyścigowej, ale zdaję sobie sprawę, że już nigdy nie osiągnę poziomu czołówki. Jazda w Volkswagen Castrol Cup daje mi jednak bardzo dużo frajdy i jeżeli jeszcze kiedyś nadarzy się taka okazja, to chętnie jeszcze zasiądę za kierownicą Golfa GTI."