Generał Mirosław H. przed sądem. Chodzi o jazdę pod wpływem alkoholu

Trwa proces generała 80-letniego generała Mirosława H, który jesienią ubiegłego roku został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu. Generał wskazał, że powodem wskazań alkomatu mógł być zażywany przez niego lek, zawierający etanol. Sąd odroczył rozprawę do września.

W sprawie w maju tego roku Sąd Rejonowy w Gostyninie wydał wyrok nakazowy wobec Mirosława H., który utracił moc, gdy obrona złożyła sprzeciw. W takim przypadku sprawa musi być ponownie rozpoznana.

Podczas środowej rozprawy Mirosław H. nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Składając wyjaśnienia przyznał, że dzień przed zdarzeniem, wieczorem oraz rano dnia następnego i tuż przed zatrzymaniem zażywał lek w syropie na problemy żołądkowe, o którym dopiero później dowiedział się, że zawiera on etanol.

Mirosław H. został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu

Sprawa dotyczy zdarzenia, do którego doszło w jednej z miejscowości pod Gostyninem niedaleko Płocka 25 października 2021 r. Jak informowały wówczas media, w tym portal RMF24, zatrzymanym tam przez policję kierowcą volvo był 80-letni gen. Mirosław H., były lotnik i kosmonauta, który miał kierować samochodem w stanie nietrzeźwości.

Reklama

Zgodnie z aktem oskarżenia, Mirosław H. kierował samochodem "będąc w stanie nietrzeźwości", na co wskazują wyniki badań wykonane po zatrzymaniu - pierwsze badanie z wynikiem 0,27 mg/l, drugie 0,26 mg/l, trzecie - 0,10 mg/l, oraz czwarte - 0,11 mg/l i piąte badanie z wynikiem 0,14 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

Mirosław H. nie przyznał się do winy

"Nie przyznaję się. Chciałbym złożyć wyjaśnienia" - powiedział Mirosław H. po odczytaniu przez sąd aktu oskarżenia, dotyczącego kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości.  Jak mówił, lek na problemy żołądkowe zażył ostatni raz na 10 do 15 minut przed zatrzymaniem. Prowadząc samochód zjechał z jezdni, aby poprawnie skonfigurować GPS.

"Byłem zszokowany naprawdę" - podkreślił Mirosław H., wyjaśniając, że już po zatrzymaniu dowiedział się, sprawdzając w internecie dane leku, który wcześniej zażywał, iż specyfik ten zawiera etanol. Odnosząc się do zarzutów, stwierdził z kolei: "nie mam świadomości, skąd się wziął ten alkohol, to znaczy, mogę się domyślać, że od tego leku, ale ja go przyjmowałem nie mając świadomości, że zawiera alkohol".

Mirosław H. zaznaczył przed sądem, że jest człowiekiem odpowiedzialnym, którego zawód wymagał dyscypliny osobistej, a "do alkoholu ma podejście okazjonalne". Zwrócił też uwagę, że zażywa leki, które "nie godzą się z alkoholem".

Generał nie spożywał alkoholu?

W trakcie środowej rozprawy nieobecny był prokurator. Sąd wysłuchał zeznań policjanta, który zatrzymał Mirosława H. Z jego relacji wynikało, że do zatrzymania doszło w trakcie służby, gdy jechał nieoznakowanym samochodem i zauważył, iż jadące przed nim volvo wjeżdża kołem na poboczem i zjeżdża na jezdnię. Podczas rozprawy zeznawał też znajomy Mirosława H., u którego przebywał on przed zdarzeniem, i który przekazał mu lek na problemy żołądkowe ze swojej domowej apteczki. Zeznał on, iż jest przekonany, że Mirosław H. nie spożywał w tym czasie alkoholu.

Ponieważ z powodu zwolnienia lekarskiego nie stawił trzeci ze świadków w sprawie - policjant, który po zatrzymaniu wykonywał badanie alkomatem Mirosława H., sąd zdecydował o odroczeniu rozprawy do 21 września.

Będzie potrzebny biegły?

Obrońca Mirosława H., mecenas Jacek Dubois złożył wniosek o powołanie do sprawy biegłego z zakresu toksykologii, który miałby ocenić m.in. czy w wyniku spożycia leku, który przyjmował Mirosław H. "w czasie i w ilości", jak wynika to z jego wyjaśnień, możliwe było stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu, zgodnie z wynikami kolejnych pięciu badań, wykonanych po zatrzymaniu.

W odniesieniu do tych wyników, jak wyjaśnił mecenas Dubois, biegły miałby również odnieść się do kwestii możliwej ich niepewności i niepewności kalibracji alkomatu, a także różnicy we wskazaniach pierwszego oraz kolejnych badań alkomatem.

Sędzia Piotr Helman zapowiedział przed odroczeniem rozprawy, iż sąd podejmie decyzję w sprawie wniosku obrony po przesłuchaniu nieobecnego w środę świadka - policjanta, a niezależnie od tego zwróci się do producenta leku, o którym wspomniał w swych wyjaśnieniach Mirosław H. o nadesłanie oryginalnej ulotki oraz opakowania tego specyfiku.

W wyroku nakazowym sąd uznał winę Mirosława H.

W maju ten sam Sąd Rejonowy w Gostyninie, z innym sędzią wyznaczonym do sprawy, uznał Mirosława H. za winnego zarzucanego mu czynu i w wyroku nakazowym orzekł karę grzywny w wymiarze 80 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na 100 zł oraz wydał zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres trzech lat. Jednocześnie zasądzono od Mirosława H. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej świadczenie pieniężne 5 tys. zł, a także zwrot 950 zł kosztów sądowych.

Wyrok nie był prawomocny, gdyż po jego wydaniu do sądu wpłynął w terminie sprzeciw obrońcy oskarżonego od tego wyroku. Sprzeciw od wyroku nakazowego powoduje, że wyrok traci moc i sprawa podlega rozpoznaniu na zasadach ogólnych, przy czym sąd rozpoznający sprawę po wniesieniu sprzeciwu nie jest związany treścią wyroku nakazowego. Termin rozprawy wyznaczono następnie na 20 lipca.

Wcześniej, w postępowaniu prowadzonym w sprawie Mirosława H. Komenda Powiatowa Policji w Gostyninie zwróciła się o pomoc prawną do Komendy Powiatowej Policji w Otwocku, został on przesłuchany i usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Podobnie, jak przed sądem, nie przyznał się wówczas do popełnienia tego czynu.

Tuż po zdarzeniu Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu podawała, że "jadące zygzakiem volvo" zauważyli podróżujący tą samą trasą funkcjonariusze z gostynińskiego pionu kryminalnego - wezwany na miejsce patrol ruchu drogowego ustalił podczas kontroli stan nietrzeźwości kierującego. Po wykonaniu czynności na miejscu zdarzenia oraz policyjnej komendzie Mirosław H. został zwolniony do domu, a jego samochód przekazano wskazanej przez niego osobie.

Zgodnie z art. 178a Kodeksu karnego, za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.W sprawach, w których prowadzono dochodzenie i na podstawie zebranego materiału uznano, że przeprowadzenie rozprawy nie jest konieczne. Sąd w przypadku orzeczenia kary ograniczenia wolności lub grzywny może wydać wyrok nakazowy. Sąd wydaje taki wyrok na posiedzeniu bez udziału stron.

Według przepisów oskarżonemu i oskarżycielowi przysługuje prawo wniesienia sprzeciwu do sądu, który wydał wyrok nakazowy - sprzeciw taki można wnieść w terminie 7 dni od doręczenia tego wyroku. Sprzeciw może być cofnięty do czasu rozpoczęcia przewodu sądowego na pierwszej rozprawie głównej. 

***

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy