Renault zoe. Popularny samochód elektryczny. Możliwe?
Rodzina aut z napędem elektrycznym powiększy się wkrótce o kolejny model. Swoją wizję kompaktowego pojazdu na prąd zaprezentowało właśnie Renault.
Renault ma ambitny plan - chce, by nowy model stał się pierwszym autem elektrycznym, w stosunku do którego można by użyć słowa "popularny". Po odliczeniu francuskiej ulgi podatkowej obejmującej "ekologiczne" pojazdy, auto kosztować ma na rodzimym rynku 15 700 euro. By oszczędzić przyszłym właścicielom druzgocącej utraty wartości wynikającej ze zużywania się akumulatorów, Renault proponuje ich dzierżawę. Przy kontrakcie na 36 miesięcy limitowanym rocznym przebiegiem do 12,5 tys km, miesięczny koszt najmu baterii wynosić ma 79 euro.
Kompaktowy zoe mierzy 4 084 mm długości, 1 730 mm szerokości i 1 568 mm wysokości. W kabinie pomieści się pięć osób (rozstaw osi to 2 588 mm), bagażnik ma przyzwoitą - jak na tę klasę auta - pojemność 338 l. Samochód - wbrew pozorom - nie jest więc francuską kopią nissana leaf - auto jest o przeszło 36 cm krótsze i ma o 11 cm mniejszy rozstaw osi.
Źródłem napędu jest elektryczny silnik synchroniczny z uzwojonym wirnikiem, który osiąga moc maksymalną 88 KM i moment obrotowy 220 Nm. Jednostka czerpie energię z akumulatorów litowo-jonowych o pojemności 22 kWh. Prędkość maksymalna auta to 135 km/h, teoretyczny zasięg - mierzony wg standardu New European Driving Cycle) to 210 km. Renault nie ukrywa jednak, że rzeczywisty zasięg waha się w przedziale od 100 do 150 km w zależności od warunków pogodowych i stylu jazdy.
Pełne ładowanie baterii, przy użyciu standardowej ładowarki (prądem jednofazowym, 3kW, 16 A) trwa około 9 godzin. Korzystając ze specjalnych terminali (prąd trójfazowy 22 kW-43kW, 32-63 A) czas ten skrócić można do jednej godziny lub 30 minut.
Auto pojawi się w salonach jesienią tego roku.