Chcesz kupić aston martina? Potaniały!
Na stoisku Aston Martina w Genewie pojawi się m.in. odświeżony model vantage. To druga poważniejsza modernizacja auta od uruchomienia produkcji w 2005 roku.
Niewiele zmieniło się pod maską. Do napędu wciąż służy 4,7-litrowe V8 o mocy 420 KM. Opcjonalna - sześciostopniowa, zautomatyzowana przekładnia sportshift - zastąpiona została zmodernizowaną, siedmiobiegową skrzynią. Dodatkowy bieg sprawić ma, że auto zyska odrobinę wigoru i - zwłaszcza przy prędkościach autostradowych - straci na apetycie .
Jedynie wprawne oko dostrzeże subtelne - inspirowane limitowanymi modelami vantage S i N400 - zmiany w aparycji. Nowy vantage otrzymał zmodernizowany (niższy) przedni zderzak wyposażony w tzw. splitter poprawiający optymalizujący powietrza chłodzącego silnik i hamulce. Zmodernizowane auto ma mieć też masywniejsze progi i tylny dyfuzor.
Vantage zafundowano kilka poprawek w układzie zawieszenia. Szersze (o 10 mm) są teraz opony, do 380 mm średnicy powiększono przednie tarcze hamulcowe. W samochodzie zamontowano też bardziej bezpośrednią przekładnie kierowniczą o przełożeniu 15:1 (w poprzednim modelu było to 17:1).
Dobrą wiadomością dla klientów jest też korekta cenników. Oba modele - coupe i roadster - nieznacznie potaniały. Za model ze sztywnym dachem zapłacić trzeba będzie 84 995 funtów (ok. 420 tys. zł). Kierowcy lubiący delektować się wiatrem we włosach będą musieli zostawić w salonie 93 995 funtów, czyli nieco ponad 465 tys. zł.