Przeżyć dachowanie - niezła frajda

Przekoziołkowaliśmy w powietrzu 14 razy. Zatrzymaliśmy się na dachu w lekkim szoku. Oberwałem w głowę nawigacją, mój pasażer pozostawionym na tylnej kanapie bananem i kubkiem po kawie. Przeżyliśmy, bo to był „tylko” symulator dachowania. Co by było, gdyby?

Symulatora to najlepsze miejsce, by przekonać się jakie siły działają na kierowcę i pasażerów podczas tzw. rolowania. Co się dzieje z ciałem człowieka, jakie pojawiają się lęki i jak świruje błędnik? My chcieliśmy także sprawdzić co się dzieje z luźno pozostawionymi w aucie przedmiotami. Podczas zderzenia samochodu z przeszkodą stałą, czyli np. uderzenia w słup lub drzewo kubek kawy trzymany w ręce "waży" 11 kilogramów. Ciało przeciętnego kierowcy 4,5 tony. Potoczne stwierdzenie, że przedmiot w chwili uderzenia "waży" znacznie więcej niż w rzeczywistości to oczywiście skrót myśliwy. Dokładnie chodzi o siłę z jaką dany przedmiot napiera np. na pasy. W moim przypadku masa chwilowa, czyli masa z jaką uderzyłem w pasy wyniosła 5 ton. Kubek kawy o pojemności 200 ml uderzyłby mnie w głowę z siłą 11 kg. I to przy prędkości tylko 50 km/h. W takiej sytuacji telefon, torba z laptopem, butelka wody potrafią zabić. A co, jeśli dochodzi do zderzenia czołowego przy prędkości 70 lub 90 km/h?

Reklama

Pasy życia

Podczas symulacji dachowania przekonałem się też o jeszcze jednym - pasy bezpieczeństwa ratują życie, ale tylko gdy są dobrze dociśnięte do ciała. Minimalny luz powoduje, że przy dachowaniu tyłek odrywa się od fotela. W przypadku wysokich osób nietrudno wtedy o złamanie karku o... dach.

Gruba kurtka to w takiej sytuacji tylko niepotrzebny balast, a pozostawione z nonszalancją w aucie przedmioty działają jak pociski. Jeśli więc wozisz na tylnej półce apteczkę lub parasolkę, przy pierwszej możliwej okazji schowaj je do bagażnika.

Jak wygląda dachowanie od środka? Zapraszamy na nasz test wideo.


.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama