Dyrektor sportowy: Martwię się o bezpieczeństwo kierowców

Dyrektor sportowy Rajdu Dakar David Castera przyznał, że jego największym zmartwieniem jest bezpieczeństwo uczestników.

"Myśląc o tym nie mogę w pełni cieszyć się tym wydarzeniem" - powiedział. Kierowcy rozpoczną rywalizację w argentyńskim Rosario w niedzielę.

"Organizacja imprezy to ogromne wyzwanie, bowiem na uczestników czyha wiele zagrożeń. O bezpieczeństwo w Argentynie, Boliwii i Chile dbać będzie łącznie około 22 tysięcy osób, ale niestety, nie możemy wykluczyć, że stanie się coś złego" - podkreślił Castera, który jednak nie sprecyzował, co konkretnie ma na myśli.

W grudniu boliwijscy Indianie - Ajmarowie zagrozili zablokowaniem trasy rajdu w dniach 12-13 stycznia, jeżeli władze centralne kraju nie dojdą po porozumienia z ich przywódcami. Ajmarowie od lat walczą o uzyskanie większej autonomii w rejonie Tolapampa, gdzie obecnie mieszkają. Dotychczas zgody nie otrzymali, przeciwnie, w Boliwii następuje coraz większa centralizacja władzy.

Reklama

Lider Indian Felix Becerra zapowiada blokady, gdyż - jak twierdzi - tylko w ten sposób uda się uzyskać ustępstwa ze strony administracji państwowej.

Dyrektor Castera przyznał również, że niepokoją go warunki atmosferyczne. "Szczególnie obawiam się pogody w Argentynie, gdzie jest bardzo ciepło, ale zdarzają się też obfite opady deszczu. Najtrudniejsza sytuacja może być na czwartym, piątym i szóstym etapie - mogą zdarzać się burze, po których rzeki wystąpią z koryt i podmyją mosty".

W tegorocznej edycji Rajdu Dakar weźmie udział 175 motocyklistów, 40 quadowców, 160 załóg samochodów i 70 ciężarówek, w sumie 740 uczestników. Wśród nich jest 18 Polaków.

Castera zaznaczył, że zapanowanie nad taką liczbą uczestników jest trudne. "Przetransportowanie wioski liczącej trzy tysiące osób - organizatorów, mechaników, dziennikarzy - to nie jest coś, co odbywa się w mgnieniu oka...".

Dyrektor nie skupia się wyłącznie na negatywnych stronach przygotowań szóstej edycji rywalizacji w Ameryce Południowej. "Widać na tym kontynencie ogromną pasję, ludzie naprawdę interesują się zawodami. Dzięki temu otwierają się na świat, rozwija się turystyka. Każdy z krajów chciałby, by trasa rajdu przebiegała przez jego terytorium. Prowadziliśmy już nawet rozmowy z Brazylią i Paragwajem w kontekście kolejnych edycji" - poinformował.

36. Rajd Dakar rozpocznie się 5 stycznia w Rosario, a zakończy 13 dni później w Valparaiso w Chile.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy