Robert Kubica nie pojedzie do Australii. Dzisiaj ruszają Niemcy
Roberta Kubicy (Ford Fiesta WRC) nie ma na liście zgłoszeń do Rajdu Australii, 10. rundy samochodowych mistrzostw świata, który odbędzie się w dniach 10-13 września.
Dla mistrza świata WRC-2 z 2013 roku będzie to już druga opuszczona tegoroczna runda cyklu. Po raz pierwszy polska załoga nie wystartowała w kwietniu w Rajdzie Argentyny. Wówczas Kubica zdecydował się na gruntowną przebudową swojego zespołu. Tym razem chodzić może o koszty wyjazdu na Antypody.
Na liście obok Kubicy, nie ma także jeżdżącego WRC Czecha Martina Prokopa. W Rajdzie Australii start planuje 27 załóg, w tym jedenaście z nich pojedzie samochodami WRC.
Tymczasem już dzisiaj rozpoczyna się Rajd Niemiec, dziewiąta runda samochodowych mistrzostw świata. Trasy kilku odcinków specjalnych poprowadzone są wąskimi drogami wśród winnic.
W 33. ADAC Rallye Deutschland kierowcy pojadą po nawierzchniach asfaltowych i betonowych. Odcinki specjalne są bardzo szybkie, trudne technicznie.
Robert Kubica (Ford Fiesta WRC), aktualnie 16. w klasyfikacji mistrzostw świata z dorobkiem 6 pkt, startuje w Niemczech po raz trzeci w karierze. Dwa lata temu triumfował w WRC2 i zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.
Rok temu były kierowca Formuły 1 był najszybszy na dwóch odcinkach, ale w niedzielę przed pierwszym OS-em na trójce zablokowała się w jego samochodzie skrzynia biegów i polska załoga imprezy nie ukończyła.
"Rajd Niemiec oznacza dla nas powrót na asfalt po bardzo długiej przerwie. Wracamy na tę nawierzchnię po raz pierwszy od ubiegłorocznego Rajdu Hiszpanii. Teraz czeka nas dużo więcej jazdy właśnie po asfalcie. Rajd Niemiec jest bardzo specyficzny, większość odcinków prowadzi przez winnice. Dzisiaj trudno jest powiedzieć, czego się można spodziewać po najbliższym weekendzie, gdyż nie startowałem jeszcze na asfalcie Fiestą w specyfikacji 2015. Po Finlandii mieliśmy bardzo mało czasu na przygotowanie auta, mamy za sobą dwa dni testowe" - powiedział Kubica.
Bazą jest Trewir (start i metę wyznaczono pod Porta Nigra; największą bramą miejską z czasów rzymskich na północ od Alp), gdzie w czwartek wieczorem odbędzie się uroczysta ceremonia otwarcia. W sumie kierowcy mają do przejechania ponad 351 km podzielonych na 21. odcinków specjalnych.
Lider mistrzostw świata Ogier tylko raz, w 2011 roku wygrał w Niemczech.
"Mam mieszane uczucia co do tego startu. Tylko raz tu wygrałem, ale zawsze byłem szybki. Z drugiej strony po drobnych błędach na wąskich uliczkach odpadłem rok temu. Ale to już historia, w tym roku chcemy wypaść lepiej. Musimy się skoncentrować i unikać błędów. Wiele tegorocznych odcinków jest podobnych lub są identyczne do tych z poprzedniego sezonu. Lubię kręte oesy wzdłuż winnic. Jak wygram i wszystko ułoży się po mojej myśli, mogę już zapewnić sobie tytuł" - wyjaśnił Ogier.
Aby tak się stało, Francuz musi wygrać i powiększyć przewagę nad partnerem z teamu Finem Jari-Matti Latvalą z obecnych 89 do 113 punktów.
Zespół Volkswagena, który finansowo wspomaga organizatorów, nie triumfował w Rajdzie Niemiec od 1987 roku. W ostatnich latach (2001-13) dwanaście razy z rzędu zwyciężał team Citroena, którego kierowcą w 2011 roku był Ogier.
W poprzedniej edycji doszło do sporej niespodzianki, dwa miejsca na podium zajęli kierowcy ekipy Hyundaia. Wygrał Belg Thierry Neuville, drugi był Hiszpan Dani Sordo (obaj I20 WRC), a trzeci Norweg Andreas Mikkelsen (VW Polo WRC).
W klasyfikacji mistrzostw świata prowadzi Ogier - 182 pkt. Drugi jest Latvala - 93 pkt, a trzeci Norweg Mads Oestberg (Citroen DS3 WRC) 84 pkt. Tylko o jeden punkt mniej ma trzeci kierowca fabrycznego teamu Volkswagena Norweg Andreas Mikkelsen.
Po Rajdzie Niemiec w kalendarzu mistrzostw świata zostaną jeszcze cztery imprezy, sezon zakończy w połowie listopada Rajd Wielkiej Brytanii.