Rajd Wlk. Brytanii. Problemy techniczne Kubicy!
Sebastien Ogier prowadzi w rajdzie Wielkiej Brytanii po siedmiu sobotnich odcinkach specjalnych. Drugi jest Kris Meeke, którego strata wynosi 30,5 s.
Ogier od sobotniego poranka jechał szybko i skutecznie, stopniowo powiększając przewagę nad Meeke. Francuz miał jednak pecha na oesie nr 11. Jadący przed nim Neuville dachował i zrobił to tak pechowo, że wywrócone auto zablokowało drogę. Zanim udało się odblokować przejazd Ogier stracił 30 sekund i pierwszą pozycję w rajdzie. Ostatecznie jednak sędziowie czas Ogiera skorygowali i Francuz wrócił na pozycję lidera.
Robert Kubica pięć sobotnich odcinków (OS7-11) pokonał w dobrym tempie, regularnie plasując się w pierwszej "dziesiątce" i z 12. miejsca, które zajmował po piątkowej rywalizacji awansował na 10. Polak zaimponował szczególnie na niemal 26-kilometrowym odcinku nr 8, na którym uzyskał 4. czas, tracąc 9,4 s do zwycięzcy. - Było OK, poziom przyczepności był znacznie wyższy niż się spodziewałem - ocenił na mecie Kubica.
Polski kierowca dobry wynik uzyskał również na OS10, na którym był piąty i na 26-kilometrowej trasie stracił do najszybszego Ogiera tylko 9 s. Na mecie Kubica narzekał na problemy z przyczepnością spowodowane zużyciem tylnych opon.
Przed kolejnym odcinkiem polska załoga zmieniła koła i... zaczęły się duże problemy z przyczepnością. Na OS12 o długości 14 km Kubica stracił 35 s (swoje zrobiła również przebita na 5 kilometrów przed metą opona). Również na OS13, który miał tylko 2 km długości Kubica pojechał bardzo słabo, tracąc 17 s do zwycięzcy. W efekcie w klasyfikacji generalnej spadł na 11. miejsce.
- Myślałem, że to wina opon, ale jednak mamy problem z dyferencjałem. Obecnie samochód ma napęd tylko na tylną oś - powiedział na mecie Kubica.
Na szczęście załogi czeka teraz serwis, więc jest szansa, że na dwa ostatnie wieczorne odcinki samochód będzie sprawny.
W sobotę kierowcy rywalizują w bardzo trudnych warunkach, padający deszcz powoduje, że na trasie jest bardzo dużo błota. Szczególne problemy ma Ostberg, którego auto... przecieka. W efekcie we wnętrzu pojawia się błoto i woda, sam kierowca narzeka, że pedały robią się śliskie i ma problemy z koncentracją.
Pecha miał Prokop, który po zakończeniu 12 oesu miał... kolizję z Paddonem. Obaj na mecie pojechali w złą stronę, a gdy rozpoczęli manewr zawracania doszło do stłuczki. Paddon był w stanie kontynuować jazdę ale, Prokop już nie.
W piątek Robert Kubica miała sporo problemów. Najpierw przebił oponę i musiał zmienić na trasie koło, co kosztowało go ok. 2,5 min straty.
Na ostatnim odcinku na chwilę wypadł z trasy i uszkodził auto. Na mecie przód Forda pokryty był błotem i trawą, spod maski buchały kłęby pary, a z rury wydechowej - ogień. Załoga zatrzymała się za metą OS-u, czyściła chłodnicę, później chłodziła silnik. Z dużymi problemami i częstymi postojami Polakom udało się pokonać 100 km i dojechać do serwisu bez spóźnienia. Dzięki temu wciąż są szanse na punkty, uniknięto kary czy systemu Rally2.
W piątek pecha miał nie tylko krakowianin. Wicelider mistrzostw świata Fin Jari-Matti Latvala (VW Polo WRC) 600 m po starcie do drugiego odcinka specjalnego wypadł z drogi i wylądował w rowie. Załodze nic się nie stało, ale jazdy z powodu uszkodzeń samochodu nie mogli kontynuować.
Problemy miał także szósty aktualnie zawodnik klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Belg Thierry Neuville (Hyundai I20 WRC), który urwał koło i nie dojechał do mety. W sobotę obaj kierowcy wystartowali w systemie Rally2, a więc nie mają już szans na dobry wynik.
Co więcej, w samochodzie Latvali już na już drugiej sobotniej próbie (OS8) złamała się półoś i kierowca Volkswagena musiał po raz kolejny wycofać się z jazdy.