WRC. Rajdowe Mistrzostwa Świata

Rajd Szwecji pod znakiem zapytania!

Organizatorzy drugiej rundy mistrzostw świata - Rajdu Szwecji (11-14 lutego) z powodu złych warunków atmosferycznych - odwilży, skrócili z 21 do 13 odcinków specjalnych trasę imprezy

W czwartek o godz. 17.30 w Karlstad odbędzie się spotkanie organizatorów, przedstawicieli FIA i fabrycznych teamów, na którym zapadnie ostateczna decyzja dotycząca 2. rundy mistrzostw świata. Jeżeli prognozy meteorologiczne będą niekorzystne, może dojść do jej odwołania.

Według przepisów Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), runda mistrzostw świata zostanie zaliczona, gdy załogi przejadą 50 procent wszystkich zaplanowanych odcinków. Po odwołaniu 8 odcinków margines błędu stał się niewielkie, jeśli dwa kolejne odcinki nie dojdą do skutku, rajd nie będzie liczony do klasyfikacji.

Reklama

Rajd Szwecji, od lat jedyna całkowicie "zimowa" runda mistrzostw, w tym roku, o ile się odbędzie, zostanie rozegrana w warunkach wiosennych, na które narzeka większość kierowców.

"Nie ma sensu rozgrywanie imprezy przy takiej pogodzie, to może być niebezpieczne. Zimowe opony po przejechaniu na nich kilku kilometrów pierwszego odcinka, stracą wszystkie kolce. Dalej się na nich nie da jechać. W miarę dobre warunki są tylko w Norwegii. Na trasach nie ma lodu, tylko szuter. Po przejechaniu kilku samochodów powstaną głębokie koleiny, na których kolejne załogi ugrzęzną" - uważa obrońca tytułu Francuz Sebastien Ogier (VW Polo WRC).

Podobnego zdania jest Maciej Szczepaniak. Były pilot Kubicy w Szwecji ma pilotować Huberta Ptaszka (załoga pojedzie Skodą Fabią klasy WRC2). "Po dzisiejszym zapoznaniu trzeba przyznać, że tegoroczny Rajd Szwecji nie powinien się odbyć. Nie chodzi nawet o totalne niszczenie dróg, ale głównie o bezpieczeństwo zawodników i kibiców. Nie ma odpowiednich opon do jazdy w takich warunkach. Jeśli przyjdzie zapowiadany mróz to kolce przetrwają max 10 km pierwszego oesu w pętli. W jaki sposób będą mogły zareagować służby bezpieczeństwa w razie jakiegoś wypadku? Większość dróg będzie nieprzejezdnych dla aut ratowniczych. Wiem, że wyłożono ogromne pieniądze w organizacje i przygotowanie rajdu, ale gdzieś trzeba zachować zdrowy rozsądek" - napisał Szczepaniak na Facebooku.

Z powodów złych warunków atmosferycznych decyzję o wycofanie się z rajdu podjęły dwie pozostałe polskie załogi - Michał Sołowow z Maciejem Baranem oraz Jarosław Kołtun z Ireneuszem Pleskotem.

Skrócona z ponad 360 do 241 km trasa jest jednak - zdaniem organizatorów - w dobrym stanie. W nocy ciężki sprzęt drogowy wyrównał nawierzchnię, a prognoza pogody przewiduje w nocy z czwartku na piątek powrót w południowej Szwecji ujemnych temperatur.

"To nasza nadzieja. Na poprawę aury liczą także wszystkie zespoły, z których żaden dotychczas nie zgłaszał wniosku o odwołanie rundy" - powiedział prezes Svenska Rallyt AB Glenn Olsson.

Po pierwszej rundzie mistrzostw świata 2016 - Rajdzie Monte Carlo - liderem cyklu jest broniący tytułu Ogier z dorobkiem 28 pkt. Drugi jest Norweg Andreas Mikkelsen (obaj VW Polo WRC) - 19 pkt, a trzeci Belg Thierry Neuville (Hyundai I20 WRC) - 15 pkt.

Ze uwagi na bezpieczeństwo, zespół sędziów sportowych (ZSS) podjął decyzję o zwiększeniu limitu opon na rajd. Dla samochodów WRC z 24 do 28, dla pozostałych z 22 do 26.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wrc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy