Afera "dieselszwindel"

Stare diesle wcale nie są winne zanieczyszczeniu powietrza?

Wygląda na to, że demonizowane w ostatnich latach silniki wysokoprężne w samochodach osobowych mogą mieć mniejszy wpływ na środowisko, niż pierwotnie zakładano. Ciekawe dane płyną od naszych zachodnich sąsiadów, gdzie prasa rozpisuje się o zaskakujących wnioskach dotyczących monitorowania poziomu emisji zanieczyszczeń w powietrzu.

Okazuje się bowiem, że miasta, w których porusza się najwięcej samochodów napędzanych starymi silnikami wysokoprężnymi (normy Euro 5 i starsze), mają w powietrzu mniej szkodliwych tlenków azotu NOx niż aglomeracje, w których udział diesli w ogóle zarejestrowanych pojazdów jest dużo niższy!

Jako przykład podawany jest m.in. Stuttgart. W ubiegłym roku zmierzono tam najwyższy poziom NOx spośród wszystkich niemieckich miast - 71 mikrogramów na metr sześcienny - mimo że stare auta z silnikami Diesla stanowią tam zaledwie 16 proc. ogółu pojazdów.

Reklama

Dla porównania, np. w Lubece, gdzie aż 1/3 zarejestrowanych samochodów (dokładnie 30,4 proc.) ma pod maską silniki wysokoprężne, zanotowano 35 mikrogramów NOx na metr sześcienny, czyli 5 mikrogramów poniżej górnej wartości normy! Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ponad 2/3 z owych 30,4 proc. aut z silnikami wysokoprężnymi spełnia maksymalnie normę emisji Euro 5 (a częściej Euro 3 i 4)!

Analiza niemieckich danych daje zaskakujące wnioski, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że samochody wysokoprężne pozbawione nowoczesnych systemów oczyszczania spalin emitują średnio nawet czterokrotnie więcej NOx niż auta wyposażone w silniki benzynowe. Właśnie z tego względu coraz większa liczba niemieckich miast decyduje się na wprowadzenie czasowych ograniczeń w ruchu aut z silnikami wysokoprężnymi. W ubiegłym roku kierowcy starszych diesli musieli czasowo przesiąść się na komunikację miejską m.in. w: Stuttgarcie, Hamburgu, Berlinie, Kolonii czy Bonn.

Co ciekawe, coraz więcej naukowców - a wśród nich wielu niezależnych ekspertów niezwiązanych zawodowo z niemieckimi uczelniami - podważa sens stosowania tego typu czasowych zakazów jazdy dla aut z silnikami wysokoprężnymi. Co proponują w zamian?

Wiele miast stara się podchodzić do problemu systemowo, w pierwszej kolejności wymieniając np. park autobusów. Na złom trafiają wykorzystywane dotychczasowo wozy z silnikami Diesla, ich miejsce zajmują nowoczesne autobusy elektryczne lub hybrydowe. W tym miejscu warto dodać, że na takim podejściu zyskuje... Polska. Niemcy są dziś jednym z największych rynków zbytu produkowanych w podpoznańskim Bolechowie elektrycznych Solarisów Urbino Electric.

W opinii naukowców poważnym problemem może też być duża emisja z ciężarowych pojazdów różnych służb miejskich oraz... maszyn budowlanych - ładowarek, dźwigów, a nawet przemysłowych nagrzewnic czy agregatów prądotwórczych.

Jak wynika z badań niemieckiej Agencji Ochrony Środowiska (UBA), przeprowadzonych w 2013 roku, duże stężenie dwutlenku azotu w powietrzu wywołuje u ludzi m.in.: podrażnienia oczu, kaszel i dolegliwości dróg oddechowych. Długotrwałe wdychanie zanieczyszczonego powietrza może prowadzić do uszkodzeń organów oddechowych i wzrostu zachorowań na choroby serca i układu krążenia. Na podobnym stanowisku stoi również Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która zaklasyfikowała NO2 jako substancję "o działaniu rakotwórczym dla ludzi".


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama