Kryzys paliwowy w Rosji. Zdecydowano się na drastyczne kroki
Problemy Rosji z dostępnością paliw na stacjach wydają się nie mieć końca. Teraz, by uspokoić sytuację, rząd postanowił ograniczyć transport tych surowców poza granice kraju.
Rosja wprowadziła natychmiastowy zakaz eksportu benzyny i oleju napędowego - poinformowała rosyjska agencja prasowa, TASS. Zgodnie z informacjami podanymi przez rząd rozwiązanie to ma charakter tymczasowy, jednak w stosownym rozporządzeniu nie określono dokładnego terminu wygaśnięcia zakazu.
Jak wskazuje agencja, zakaz nie dotyczy wszystkich państw, do których dotychczas transportowane były rosyjskie paliwa. Wyjątek stanowią państwa wchodzące w skład Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (wspólnota, której przewodzi Rosja). Chodzi tutaj Białoruś, Kazachstan, Armenię oraz Kirgistan. Zdaniem jednego z urzędników ministerstwa energii ograniczenie eksportu pozwoli na nasycenie paliwami rynku krajowego, a to przyczyni się do obniżenia cen na stacjach.
W ciągu pierwszych 20 dni września Rosja ograniczyła eksport oleju napędowego o prawie 30 proc. względem analogicznego okresu w sierpniu - poinformował, bazujący m.in. na danych LSEG, Reuters. Zdaniem agencji wynikać to ma nie tylko z problemów związanych niedoborem paliwa i rosnącymi cenami na stacjach, ale także ze względu na sezonową konserwację rosyjskich rafinerii.
Wydawałoby się, że Rosja, czyli kraj, który ma na swoim terenie bogate złoża ropy naftowej, nie powinien narzekać na jakiekolwiek problemy z dostępnością paliw. Jak się jednak okazuje, wygląda to nieco inaczej. O problemach związanych z brakiem paliw donosiły już jakiś czas temu lokalne media. Kłopoty z tankowaniem miały pojawić się w różnych częściach kraju - przede wszystkim w takich miastach jak Astrachań, Wołgograd, Saratow, Riazań, Nowosybirsk. Niedobory miały być odczuwalne również w Kałmucji i na Krymie - podawał rosyjski dziennik "Kommiersant".
W rozmowie z dziennikiem "Izwiestia" natomiast German Kołotow, dyrektor generalny Mosregiongazu LLC (sieć działająca na Krymie) stwierdził, że taka sytuacja spowodowana jest opóźnieniami w dostawach. Wynika to z faktu, że pociągi transportujące produkty naftowe z centrum kraju mają jeździć dłużej niż zwykle. Z kolei prezes stowarzyszenia Gruzawotrans, Władimir Matiagin, w rozmowie z tym samym dziennikiem, powiedział, że na niektórych stacjach klientów celowo wprowadza się w błąd i mówi się im, że dystrybutory są zwyczajnie zepsute. Problem z dostępnością paliw uderzał jednak nie tylko w kierowców, ale także w rolników prowadzących obecnie różnego rodzaju prace polowe.
Trudna sytuacja na wewnętrznym rynku paliw spowodowała, że władze szukały rozwiązania, jak wyjść z tego problemu. W związku z tym rząd rozważał m.in. wprowadzenie znacznie wyższego cła eksportowego na produkty naftowe - poinformowała agencja TASS. Na początku września natomiast minister rolnictwa, Dmitrij Patruszew, proponował właśnie tymczasowy zakaz eksportu paliw.