Tor i samochód były prawdziwe, a nie wirtualne, jak dotychczas...
Minął rok od moich pierwszych testów w pucharze Volkswagen Castrol Cup. Wcześniej jeździłem najróżniejszymi pojazdami wyścigowymi i rajdowymi po torach i trasach całego świata.
Zdobywałem mnóstwo doświadczeń, rywalizując z najszybszymi, jednak najwięcej emocji towarzyszyło mi właśnie podczas zwykłych testów na Slovakiaringu. Dlaczego? Dlatego, że tor i samochód były prawdziwe, a nie wirtualne, jak dotychczas...
Dziś mam zaliczony pełny sezon w profesjonalnej serii wyścigowej VW Castrol Cup 2013. Naprawdę sporo przeżyłem. Pociłem się w aucie przy temperaturze plus 30 stopni. Ścigałem się podczas ulewy przy wyłączonym nadmuchu. Poczułem smak zwycięstwa oraz gorycz startu z ostatniej pozycji. Wszystkie te doświadczenia, zarówno dobre, jak i złe, wspominam bardzo miło, ponieważ w końcu pojawiły się one w moim "realnym" życiu.
Współpracuję z portalem INTERIA.PL, gdzie mam przyjemność publikować bloga, w którym opisuję i będą opisywać wszystkie moje przygody. Przygotujcie się, bo w tym roku też będzie się działo! Bez odpuszczania!
Pozdrawiam,
Krystian Korzeniowski