Gosia Rdest: To był bardzo skuteczny weekend
Moim głównym celem było przełamanie złej passy ostatnich wyścigów, które przekreśliły moje szanse na upragnione miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu. Została ona przełamana, a jazda była czysta, bez żadnych kontaktów.
Początek pierwszego wyścigu był bardzo dobry, udało mi się odskoczyć nieco do przodu, a sytuacja miała też zadatki na więcej wyprzedzeń. Niestety, przede mną dwóch zawodników miało kontakt i musiałam się wycofać, bo nie było innej drogi ucieczki.
Pechowo zakończyła się też próba mojego wyprzedzania na trzecim zakręcie, gdzie zobaczyłam Kubę Litwina lecącego w poprzek toru tak niefortunnie, że zatrzymał się tuż przede mną. Musiałam więc ściganie zaczynać od zera, spadłam na ostatnią pozycję. Starałam się odrobić straty, przebiłam się dwie pozycje w górę i dojechałam do grupki, w której cały czas się wyprzedzaliśmy. Dobrze rozegrałam sprawę z push-to-passami, udało mi się przebić o oczko wyżej jeszcze na ostatnim okrążeniu. Ostatecznie zajęłam 14 miejsce.
W drugim wyścigu poszło mi zdecydowanie lepiej. Do ostatniego momentu nie wiedzieliśmy, czy jedziemy na oponach deszczowych czy na slickach, ale po wyjechaniu na okrążenie rozgrzewajace na deszczach, okazało się, że tor jest na tyle suchy, że sędzia postanowił przerwać zawody na zmianę opon, co wiązało się ze startem lotnym, moim pierwszym na zawodach. Na starcie nie straciłam żadnej pozycji, co było plusem.
Dzięki dobremu gospodarowaniu push-to-passami udało mi się na ostatnim zakręcie wyprzedzi jednego z zawodników. Weekend był bardzo ciekawy. Nie wiem na ile jest to kwestia pogody, a na ile niektórzy zawodnicy poczuli się za pewnie. I na samych treningach i podczas wyścigów widać było znaczne roszady.
Patrząc na dotychczasową klasyfikację sezonu, tutaj ta kolejność została właściwie odwrócona. To bardzo ciekawa sytuacja, walka nie toczy się w pierwszej piątce, lecz w całej stawce. Teraz czekam niecierpliwie na kolejny weekend wyscigowy w Brnie.