Ranny w wypadku policjant... przeszedł 20 km. Był w szoku?
Policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wieluniu wyjaśniają okoliczności tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło na drodze krajowej nr 43. W wyniku zdarzenia śmierć poniosły dwie osoby.
Do wypadku doszło w niedzielę o godz.11:00 na skrzyżowaniu drogi podporządkowanej z drogą krajową numer 43 w miejscowości Kamionka.
Ze wstępnych ustaleń policjantów pracujących na miejscu zdarzenia wynikało, że kierujący Daewoo Matiz 55-letni mieszkaniec powiatu wieluńskiego wyjechał z drogi podporządkowanej na drogę krajową nr 43, gdzie zderzył się z jadącym od strony Wielunia Audi 80.
W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniósł 55-letni kierowca Daewoo, natomiast jego 79-letnia matka, siedzące na fotelu pasażera, w bardzo ciężkim stanie przetransportowana została do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety, jej życia również nie udało się uratować.
Kierowca audi oddalił się z miejsca zdarzenia. Odnaleziono go dopiero niemal 10 godzin później. Jak się okazało, był to 39-letni policjant wydziału prewencji z Wielunia. W wypadku został ranny, mimo tego wysiadł z auta i po prostu poszedł dalej drogą. Wreszcie, niemal 20 kilometrów dalej, upadł i wówczas został zauważony przez przypadkowe osoby, które wezwały służby ratunkowe.
Mężczyzna trafił do szpitala, jego stan zdrowia nie pozwolił na przesłuchanie.
Oddalenie się z miejsca wypadku to przestępstwo zagrożone karą do trzech lat więzienia. Oczywiście o karze zadecyduje sąd, ważne wiec będzie ustalenie wszystkich okoliczności wypadku. Wiadomo już, że policjant był trzeźwy. Wszystko wskazuje również, że nie był sprawcą wypadku (jechał główną drogą). Tak nieracjonalne zachowanie mogło być więc efektem szoku. A wówczas człowiek ma ograniczoną zdolność rozpoznawania swoich czynów, wobec czego nie można go ukarać.
Wszystkie okoliczności wypadku wyjaśniają policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wieluniu.