Miał nauczyć, a prawie rozjechał. Chwila nieuwagi instruktora
W internecie pojawiło się nagranie, na którym widać, jak jadący na motocyklu kursant został potrącony... przez własnego instruktora. Na szczęście do zdarzenia doszło przy niedużej prędkości.
Każdemu może się zdarzyć chwila nieuwagi, jednak instruktor nauki jazdy powinien pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania do innych użytkowników ruchu, w szczególności do swojego kursanta.
Do zdarzenia doszło w Warszawie. Na nagraniu widać, jak kursant na motocyklu wyjeżdża z placu manewrowego. Motocyklista cierpliwie czeka, aż będzie miał miejsce żeby spokojnie włączyć się do ruchu i wtedy... Sami zobaczcie:
Na szczęście w dalszej części nagrania widać, że kursant o własnych siłach się podnosi i próbuje nawet podnieść motocykl, w czym ostatecznie pomaga mu instruktor.
Jak doszło do potrącenia? Zapewne instruktor uznał, być może również po nawiązaniu łączności przez radio z kursantem, że motocykl ruszy. Tymczasem motocyklista zaczął sprawdzać manetkę gazu i został w miejscu. Zanim instruktor zorientował się w sytuacji, doszło do potrącenia.
Jak skończyła się ta sytuacja, czy instruktor został pociągnięty do odpowiedzialności za spowodowanie kolizji? Tego nie wiemy, ale kursantowi życzymy, aby nie miał więcej takich przygód, a instruktorowi - więcej skupienia.
***