Uwaga na zmasowanie kontrole trzeźwości. Bezprawne
W Warszawie i okolicach kierowcy muszą się dziś rano liczyć z częstymi kontrolami policji. Funkcjonariusze stołecznej drogówki sprawdzają trzeźwość kierowców w ramach akcji "Nie prowadzę po alkoholu".
W Warszawie i okolicach kierowcy muszą się dziś rano liczyć z częstymi kontrolami policji. Funkcjonariusze stołecznej drogówki sprawdzają trzeźwość kierowców w ramach akcji "Nie prowadzę po alkoholu".
Kontrole w zimowej aurze mają specjalne znaczenie, bo nietrzeźwy kierowca może przecenić swoje możliwości lub nie dostosować prędkości do warunków na drodze. Wprawdzie drogi są czarne, ale pada deszcz ze śniegiem i może być ślisko - powiedział IAR starszy aspirant Sebastian Ceniak ze stołecznej policji.
Kontrola trzeźwości jednego kierowcy trwa kilkadziesiąt sekund, co powoduje korki. Kierowcy skarżyli się na uciążliwość takie akcji, ale chwalili ją, bo ich zdaniem pozwala wyeliminować z ruchu osoby, które zagrażają innym. Kontrolowani mówili, że wciąż na polskich drogach prowadzą osoby nietrzeźwe i stwarzają zagrożenie.
Za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy.
Warto jednak zauważyć, że zgodnie z obowiązującym prawem policja nie ma prawa do przeprowadzania takich zmasowanych kontroli. Przepisy mówią jasno - policjant może przeprowadzić kontrolę trzeźwości jeśli kierowca popełnił wykroczenie lub też, gdy ma uzasadnione podejrzenie, że kierujący jest nietrzeźwy. Przy masowym kontrolowaniu wszystkich jadących drogą, żaden z tych przypadków nie ma miejsca.
Policja ma wiec szczytny cel, ale metody stosuje bezprawne.