Policyjny pościg za pijanym motorowerzystą. Takiej kumulacji nie było dawno
Policjanci tarnowskiej drogówki zatrzymali kierującego motorowerem, który uciekając przed nimi popełnił aż osiem wykroczeń i trzy przestępstwa.
Policjanci z tarnowskiej drogówki zauważyli motorowerzystę, który podróżował z pasażerem i pomimo zapadającego zmroku nie miał włączonego oświetlenia. Na domiar złego ani on, ani jadący z nim mężczyzna nie mieli na głowach ochronnych kasków. Na widok funkcjonariuszy nakazujących mu zatrzymanie się, zaczął uciekać.
Policjanci ruszyli za kierowcą Simsona, który mimo nadal nadawanych sygnałów do zatrzymania ignorował je i pędził przed siebie. Po kilkuset metrach, kiedy droga asfaltowa zmieniła się w polną, młody człowiek dalej uciekał, a gdy warunki terenowe nie pozwoliły na dalszą jazdę, porzucił skuter i razem z pasażerem pieszo rzucili się w stronę lasu. Już po dwustu metrach policjanci zatrzymali obu uciekinierów.
Jak można się było domyśleć 21-letni kierowca i o dziesięć lat starszy pasażer uciekali, bo "byli po kilku głębszych". Pierwszy z nich wydmuchał dwa promile alkoholu, pasażer blisko dwa i pół, ale to nie wszystko. Ilość popełnionych przewinień zaskoczyła samych policjantów. Okazało się, że 21-latka obowiązuje wydany przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów wszelkich kategorii, motorower nie posiada aktualnych badań technicznych, ani też obowiązkowego ubezpieczenia. Dołóżmy do tego niezatrzymanie się do kontroli, ucieczkę, brak oświetlenia, brak kasków ochronnych, przewożenie pasażera na "podwójnym gazie" i prawdziwe kłopoty gotowe.
21-latek trafił do pomieszczeń dla zatrzymanych, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Niezatrzymanie się do kontroli, jazda w stanie nietrzeźwości i niestosowanie się do sądowego zakazu to przestępstwa, za które młodemu kierowcy grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Również pasażer odpowie przed sądem (brak kasku) gdzie grozi mu grzywna.