Jazda (bez)alkoholowa

Pojechali na stację po alkohol. Nie opłacało się

​Za nieprzestrzeganie zasad wz. z epidemią koronawirusa policjanci ukarali mandatami pijanego kierowcę i jego znajomych, którzy pojechali po alkohol - poinformowała w środę mł. asp. Marta Gierlicka z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie.

Jak przekazała policjantka skrajną nieodpowiedzialnością wykazała się grupa znajomych, która we wtorek wybrała się na stację benzynową w Wyszkowie po alkohol i paliwo.

"Mimo że kierujący był pijany i obowiązują przepisy dotyczące zakazu przemieszczania się bez nagłej i konkretnej potrzeby, nikt z nich nie widział w swoim postępowaniu nic złego. Swoje zachowanie tłumaczyli +potrzebą+ dokupienia alkoholu, mimo że, jak oświadczyli, znają treść ograniczeń obowiązujących w kraju w związku z panującą epidemią koronawirusa" - poinformowała w środę mł. asp. Marta Gierlicka.

Kierowca odpowie za jazdę po pijanemu, za co grozi do 2 lat więzienia, a także za brak uprawnień do kierowania. Natomiast za załamanie zakazu wynikającego z rozporządzenia Ministra Zdrowia kierowca i pasażerowie zostali ukarani mandatami po 500 złotych.

"Ponadto za bezpodstawne przemieszczanie się w dobie istniejących obostrzeń Powiatowy Inspektor Sanitarny może nałożyć na kierowcę i pasażerów kary w wysokości nawet 30 tys. zł" - podała mł. asp. Marta Gierlicka

Zaapelowała też o rozsądek i odpowiedzialność. "Pamiętajmy, że przepisy nie zostały wprowadzone po to, by utrudnić komuś życie, ale dla zwiększenia bezpieczeństwa wszystkich mieszkańców, przy jednoczesnym ograniczeniu rozprzestrzeniania groźnego wirusa" - podkreśliła policjantka. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy