Pijany kierowca to nie ewenement. I to trzeba zmienić
Nie będziemy się licytować na surowość kar dla pijanych kierowców; potrzebna jest zmiana mentalności, aby nie było przyzwolenia dla pijanych siadających za kierownicą - mówił w piątek premier Donald Tusk. Powtórzył, że propozycje zmian przedstawi we wtorek.
"Nie chciałbym dawać satysfakcji tym, którzy budzą się co jakiś czas przy takich tragicznych okazjach i głośno żądają szubienic i stosów. Sposób, w jaki będziemy o tym rozmawiali albo utrudni, albo ułatwi skompletowanie najskuteczniejszych narzędzi" - mówił Tusk, przebywający w piątek z wizytą w woj. łódzkim. Premier nawiązał do tragedii w Kamieniu Pomorskim, gdzie młody mężczyzna prowadzący samochód pod wpływem alkoholu i środków odurzających, wjechał na chodnik i śmiertelnie potrącił 6 osób.
W ocenie premiera podwyższanie kar więzienia wydaje się zasadne tylko w przypadku dolnej granicy kary, jaką przewiduje kodeks.
Jak mówił Tusk, z całą pewnością ilość wyroków w zawieszeniu powoduje, że część decydujących się na jazdę w stanie nietrzeźwym może sobie lekceważyć tę karę. "Więc nieuchronność tej kary musi być zdecydowanie większa. Nie sądzę, żeby większe znaczenie dla pijącego kierowcy miało to, czy górna granica wynosi 15, czy 20 lat więzienia" - powiedział.
Wyraził przekonanie, że rekomendacje rządu, jakie chce przedstawić we wtorek, będą "skuteczne i rozsądne". "Część z nich będzie kontynuacją tego, co zaczęliśmy już jakiś czas temu" - dodał premier, podkreślając, że potrzebne są działania kompleksowe.
"My nie zwalczymy plagi pijanych kierowców, którzy tak często doprowadzają do tragedii na naszych drogach, jeśli dalej będziemy mieli do czynienia z powszechną tolerancją dla picia - szczególnie picia kierowców" - podkreślił i wymienił przykłady z ostatnich miesięcy - b. komendanta policji w Pajęcznie, który rozbił po pijanemu swój samochód oraz księdza, który w Łowiczu potrącił kobietę, prowadząc po pijanemu samochód. "Zdarzały się też takie przypadki politykom" - dodał.
"Generalnie rzecz biorąc, pijany za kółkiem to nie jest w Polsce jakiś szczególny ewenement, tylko ciągle dość powszechne zjawisko i oprócz ostrych działań prokuratury, sądów, policji i państwa my musimy jako Polacy bardzo mocno się zastanowić, co możemy zrobić każdego dnia, żeby tolerancja dla pijących kierowców malała - bo bez tego nasze wysiłki pójdą na marne" - mówił szef rządu.
Odnosząc się do zgłaszanych z różnych stron propozycji zmian w prawie wobec nietrzeźwych kierowców, Tusk zapewnił, że postulaty będą "bardzo rozsądnie oceniane" zważywszy na to, które rzeczywiście mogą przyczynić się do tego, co uznaje on za najważniejsze: nie odwet na sprawcach, ale sensowna kara, aby tych wypadków było mniej. "Osiągniemy sukces, kiedy będzie mniej śmiertelnych ofiar na drodze, a nie kiedy będzie więcej ludzi w więzieniach. To ma ze sobą związek, ale nie jest to jedyny związek" - uznał premier.(