Gang ze śląska kończy działalność. Przez te brudne ręce przewinęło się 500 aut
Śledztwo policjantów ze śląskiego wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową, dotyczące zaginięcia ponad 500 luksusowych samochodów w latach 2012-2019, właśnie dobiegło końca. Do sprawy zatrzymano 9 mężczyzn, wobec których prokurator nie miał litości. Po wyjściu z więzienia będą mogli już pójść na emeryturę.
Kradli na potęgę i nie znali umiaru, jednakże, prędzej czy później musieli odpowiedzieć za wyrządzone krzywdy i skradzione mienie. Ze śledztwa prowadzonego przez policjantów z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową KMP w Katowicach, przy współpracy z prokuratorem z Prokuratury Okręgowej w Katowicach, wynika, że przez ręce śląskich złodziei od 2012 do 2019 roku przewinęło się ponad 500 samochodów - głównie luksusowych i bardzo drogich. O kradzieże oskarżono 9 mężczyzn.
Obszerny materiał dowodowy, zebrany przez katowickich policjantów, pozwolił na zidentyfikowanie i aresztowanie złodziei i paserów. Wśród 27 ustalonych sprawców, w wieku od 31 do 54 lat, 13 zostało zatrzymanych, a 4 poddano tymczasowemu aresztowaniu. Do działań przy zatrzymaniach zaangażowani byli funkcjonariusze z Samodzielnych Pododdziałów Kontrterrorystycznych Policji z Katowic, Poznania i Bydgoszczy.
W trakcie śledztwa zabezpieczono specjalistyczne urządzenia elektroniczne używane do kradzieży pojazdów, w tym 3 "walizki" umożliwiające bezinwazyjne otwieranie i uruchamianie samochodów z dostępem bezkluczykowym, zagłuszarki sygnałów GPS i inne przyrządy o łącznej wartości około 100 tysięcy złotych. Policjanci odzyskali także 7 samochodów o łącznej wartości 850 tysięcy złotych. Śląscy rabusie najczęściej interesowali się samochodami marki Audi, BMW, Volkswagen, Mazda oraz Ford.
Śledztwo dotyczy również kradzieży samochodów na terenie Republiki Federalnej Niemiec oraz paserstwa pojazdów w województwie kujawsko-pomorskim, w które zaangażowanych było 9 podejrzanych. Za popełnione przestępstwa, z których złodzieje uczynili sobie stałe źródło dochodu, oskarżonym grozi im kara do 15 lat więzienia. Kiedy wyjdą, większość będzie mogła już pójść na emeryturę.