Kia Platinum Cup – Red Bull Ring z mistrzem Polski
Po majowej przerwie i chwili odpoczynku, kierowcy Kia Platinum Cup wracają do rywalizacji o tytuł najszybszego kierowcy w Polsce i w najbliższy weekend pojawią się na austriackim Red Bull Ringu. Stawka, która rozpoczęła zmagania od Hungaroringu nie będzie miała łatwego zadania, ponieważ do walki powraca urzędujący mistrz Polski: Konrad Wróbel.
- W tym roku nie planowałem startów, ale pojawiło się światełko w tunelu i sponsor, który zapewnił pewien budżet. W Austrii mam jeden cel do zrealizowania: być jak najszybszym. Jedyną niewiadomą jest pogoda. Jedne prognozy pokazują, że będzie słonecznie, a inne, że będzie padać. Górzysty teren sprawia, że aura może zaskoczyć. W zeszłym tygodniu miałem okazję potrenować na mokrej nawierzchni, więc jestem przygotowany na takie warunki. Jak będzie sucho też powinno być dobrze, a nawet lepiej niż na mokrym. Sam tor podoba mi się. Zawsze stawałem tam na podium i mam nadzieję, że nic się nie zmieni w tym roku - mówił Konrad Wróbel.
Mistrz Polski w obronie swojego tytułu nie będzie miał łatwego zadania. Po dobrym starcie na Hungaroringu Kamil Serafin, Dawid Borek i Nikodem Wierzbicki zgromadzili już ponad 130 punktów, których odrobienie do końca sezonu może okazać się niezwykle trudne. Wymieniona trójka zapowiada także, że nie zamierza odpuszczać w walce o mistrzowską koronę w sezonie 2019.
- Po majówce jestem wypoczęty i gotowy do rywalizacji. Nie mam specjalnego planu i celów na drugą rundę Kia Platinum Cup. Niezależnie od sytuacji w jakiej jestem, cel jest zawsze ten sam: wykonać swoje zadania najlepiej jak potrafię. Dotyczy to mnie oraz mojego zespołu. Weekendy wyścigowe na Red Bull Ringu potrafią być trudne przez zmienne warunki atmosferyczne. To największa zagwozdka tego obiektu. Sam tor podoba mi się, ale jest dość łatwy. Mimo to daje radość z jazdy. Do kilku zakrętów hamowania są pod górkę, co ułatwia zadanie i pozwala na późniejsze wciśnięcie pedału hamulca. Nitka ma też kilka ślepych zakrętów, ale czuję je i wiem na co mogę sobie w nich pozwolić. Tak jest na suchym... Gdy spadnie deszcz zaczyna się zupełnie inna jazda. Zobaczymy, jak będzie tym razem - komentował Serafin.
- Chcę przywieźć z Austrii jak największą liczbę punktów. Mój plan jak zawsze jest taki sam. Będę szukał błędów w mojej jeździe i eliminował je. Red Bull Ring to kolejny bardzo wymagający tor, który ma sześć szybkich zakrętów i to od nich będą zależały wyniki. Lubię techniczne obiekty. Rok temu wygrałem tutaj na przesychającej nawierzchni. Postaram się powtórzyć ten wyczyn, ale wiem, że nie będzie to proste. Red Bull Ring to również górzyste tereny i coś czuję, że pogoda może nam spłatać figla - zapowiadał Dawid Borek.
- Po poznańskim weekendzie czas wrócić za kierownicę Kii Picanto. Bardzo krótka nitka toru Red Bull Ring nie wybacza błędów i w kwalifikacjach ważne będzie pokonanie każdego zakrętu w najszybszy możliwy sposób. Pierwszy zakręt może zadecydować o losach całego okrążenia, co sprawia, że pojawia się dodatkowa presja, ponieważ nie ma miejsca na odrabianie strat. Z tych samych powodów bardzo ważna jest również pozycja na starcie. Przy bezbłędnym wyścigu rywali nie ma szans na pokonanie ich, ale mam nadzieję, że to ja będę tym, którego reszta stawki będzie gonić - mówił Wierzbicki.
Historia Red Bull Ringu sięga końca lat 60. 26 lipca 1969 roku otwarto tor Österreichring, który mierzył 4911 metrów i składał się z szesnastu zakrętów. Już rok później zorganizowano na nim rundę mistrzostw świata Formuły 1, która gościła w Spielbergu nieprzerwanie do 1987 roku. W 1977 roku jego nitkę wydłużono do 5942 metrów, ale w obawie o bezpieczeństwo kierowców oraz spory z lokalnymi rolnikami o miejsca parkingowe dla kibiców, tor zaczął popadać w ruinę. W 1995 roku grupa inwestorów postanowiła odbudować zniszczony obiekt. Za projekt odpowiadał Hermann Tilke i w latach 1997-2003 kierowcy F1 rywalizowali na A1-Ringu o długości 4326 metrów. Zakaz reklamowania wyrobów tytoniowych sprawił jednak, że austriacki obiekt ponownie popadł w niepamięć i tor uratował Red Bull, dzięki któremu od 2014 roku Austria ponownie cieszy się własnym grand prix F1, a kierowcy Kia Platinum Cup mają w swoim kalendarzu kolejny świetny tor, na którym mogą rywalizować. Obecnie Red Bull Ring mierzy 4326 metrów i ma sześć prawych i dwa lewe zakręty. Rekord toru należy do Kimiego Raikkonena, który pokonał jedno okrążenie w czasie 1:06,957.
Zanim kierowcy rozpoczną właściwą rywalizację na piątkowe popołudnie zaplanowano dwa 30-minutowe treningi. Pierwszy rozpocznie się o 14:10, a drugi o 17:00. Sobota tradycyjnie będzie stała pod znakiem trzech sesji kwalifikacyjnych. Pierwsza, 20-minutowa wystartuje o 10:30. 15-minutowe Q2 odbędzie się o 13:00, a 10-minutowe Q3, w którym kierowcy powalczą o pole position zaplanowano na 17:35. W niedzielę zawodnicy będą ścigać się w dwóch wyścigach. Pierwszy rozpocznie się o 9:50, a drugi o 14:45.