Jeep Renegade - Ikona wolności

Jeep Renegade. Może się podobać albo... nie podobać

Amerykański Chrysler, ku zaskoczeniu wielu analityków zajmujących się branżą motoryzacyjną, stał się podporą dla borykającej się z kłopotami włoskiej gałęzi koncernu Fiat Chrysler Automobiles. Kluczowe znaczenie, z punktu widzenia globalnych interesów firmy, ma należący do Chryslera Jeep. Bardzo ważnym modelem Jeepa, mającym przyczynić się do wzrostu popularności tej marki w krajach, w których od kilku lat trwa boom na kompaktowe crossovery, jest z kolei Renegade.

Powyższe współzależności uzasadniają ogromne nadzieje, jakie szefowie FCA łączą z produkowanym w Europie (zakłady Melfi w południowych Włoszech) i w dużej mierze korzystającym z europejskiej techniki pojazdem o wielce niepoprawnej politycznie nazwie. Renegade to wszak po polsku renegat, czyli, jak podpowiada słownik: odszczepieniec, zdrajca, zaprzaniec, sprzedawczyk, odstępca... Czy ładnie tak mówić o samochodzie?

Oglądamy

Kanciaste kształty Renegade’a mogą się podobać albo... nie podobać. Jak wszystko, co podlega gustom. Pokazaliśmy naszego testowego Jeepa znajomemu małżeństwu, które "jest na kupnie" nowego samochodu. Drugiego w rodzinie, przeznaczonego dla pani domu. No i pani domu, jeżdżąca obecnie Lexusem LS,  była "renegatem" wręcz zachwycona. Stwierdziła, że jest bardzo ładny, wygodny, a przy tym bardziej funkcjonalny od sedana i, ze względu na kompaktowe wymiary, poręczniejszy w mieście. Pan domu, zwolennik klasycznych limuzyn, kręcił nosem i uśmiechał się z pobłażaniem...

Reklama

Zaprezentowaliśmy amerykańsko-włoskiego crossovera również pewnemu artyście,  ponadprzeciętnie wyczulonemu na estetykę otaczających go przedmiotów. Najpierw orzekł, że sylwetka Renegade’a przypomina mu... psa Reksia, sławnego bohatera kreskówek. Zanim ochłonęliśmy po usłyszeniu tak brawurowego skojarzenia, artysta zdążył obejrzeć auto ze wszystkich stron. Chwilę pomilczał, a potem powiedział, że z przodu mu się podoba. Z tyłu też. A i oglądane z boku prezentuje się nieźle. Może nawet więcej niż nieźle...

Jeep to marka słynąca z przywiązania do swojego rodowodu. Również w  przypadku Renegade’a zawartość "Jeepa w Jeepie" jest wysoka. Złożona z siedmiu segmentów osłona chłodnicy, okrągłe przednie reflektory, trapezoidalne nadkola, "wojskowe" motywy w tylnych lampach, to cechy, jednoznacznie świadczące o pochodzeniu tego modelu samochodu...

Wsiadamy

Wnętrze testowanego pojazdu było utrzymane w zdecydowanie ciemnej tonacji, z lekka ożywionej metalizowanymi wstawkami. I znowu: jedni taki wystrój kabiny uznają za ponury, inni za szlachetny i elegancki. Nikt nie powinien narzekać za to na jakość materiałów, staranność montażu i funkcjonalność obsługi auta. Ta ostatnia jest intuicyjna, aczkolwiek nie każdemu spodoba się, że dla zwolnienia elektrycznego hamulca postojowego trzeba nacisnąć pedał hamulca głównego.

Przed oczami kierowcy widnieją dwa mocno rozsunięte na boki "zegary" - obrotomierz ozdobiony charakterystyczną "plamką błota" i prędkościomierz. Między nimi wyświetlane są informacje z komputera pokładowego. Ich zakres zmieniamy przyciskiem na kierownicy. Na środku deski rozdzielczej znajduje się dotykowy ekran systemu infotainment - nawigacja, radio (bez napędu CD) itp. Umieszczony nad nim napis - "Since 1941" - przypomina, że Jeep wywodzi się z pojazdu rozpoznawczego Willys Quad, skonstruowanego w błyskawicznym tempie podczas II wojny światowej na użytek armii amerykańskiej. Motywy, odwołujące się do tradycji i genów marki dostrzeżemy także na kilku innych elementach wyposażenia wnętrza.

Pochwalić trzeba duże, wygodne pokrętła panelu sterowania klimatyzacją. Pod nimi umieszczono złącza USB i AUX. Drugie wejście USB znajduje się w schowku pod środkowym podłokietnikiem. Dzięki temu podłączone do niego urządzenie, np. odtwarzacz mp3, pozostaje niewidoczny dla niepowołanych. Dobre rozwiązanie.  

Na przednich fotelach Renegade’a siedzi się wygodnie. Pasażer oprócz klasycznej "cykorłapki" ma do dyspozycji również solidny uchwyt nad schowkiem w desce. Na tylnych siedzeniach swobodnie rozsiądą się nawet dwumetrowcy, jednak pod warunkiem, że będą szczupli i krótkonodzy. O ile bowiem miejsca nad głowami jest mnóstwo, to na wysokości kolan trochę go brakuje.

Bagażnik nie imponuje pojemnością (351 litrów), za to ma regularne kształty. Jego funkcjonalność zwiększa podwójna podłoga.

Jak przystało na crossovera, w Jeepie Renegade siedzi się wysoko, co niestety nie przekłada się na dobrą widoczność z miejsca kierowcy. Tę do przodu ogranicza poziomo poprowadzona płaszczyzna maski, tę na boki - szerokie słupki, tę do tyłu - zagłówki i niewielkie rozmiary szyby. Sytuację ratują duże lusterka boczne i czujniki parkowania, a także bogaty zestaw elektronicznych asystentów dbających o bezpieczeństwo podróżnych.

Jedziemy

"Naszego" Jeepa napędzał turbodoładowany włoski silnik benzynowy 1.4 Tmair o pojemności 1368 ccm, mocy 140 KM i maksymalnym momencie obrotowym 230 Nm przy 1750 obr./min. Zapewnia on osiągi, które można określić jako zadowalające: przyspieszenie od 0 do 100 km w ciągu 10,9 sekundy, prędkość maksymalna 181 km/godz. Renegade w tej wersji nie należy zatem do demonów szybkości i dynamiki, ale wrażenia z jazdy są lepsze niż wynikałoby to z danych katalogowych. Do ogólnej, wysokiej oceny przyczynia się sprężyste zawieszenie, bezpośredni, pozbawiony nadmiernego wspomagania układ kierowniczy i dobre wyciszenie kabiny. Samochód, jak na swoje pudełkowate kształty prowadzi się zaskakująco pewnie, także w zakrętach.

Jak powszechnie wiadomo, współczesne SUV-y i crossovery poza wyglądem nie mają wiele wspólnego z prawdziwymi pojazdami terenowymi. Ich naturalnym środowiskiem jest, jak się to ładnie mawia - "miejska dżungla". Pod tym względem Renegade korzystnie wyróżnia się na tle konkurencji, o czym świadczą zarówno jego parametry techniczne (kąty natarcia, zejścia, rampowy, głębokość brodzenia), jak i opinie użytkowników. Niestety, my testowaliśmy egzemplarz w wersji Limited (do jazdy terenowej bardziej nadaje się Trailhawk) z napędem na jedną, przednią oś, więc o sprawdzaniu pozaasfaltowej dzielności tego modelu nie było raczej mowy. Możemy jedynie z całą odpowiedzialnością potwierdzić, że 17-calowe koła, duży prześwit (198 mm) i plastikowe osłony dolnych części nadwozia pozwalają bez obaw wjechać na najwyższy nawet krawężnik.

Kupujemy

Najtańszy benzynowy Jeep Renegade, 1.6 E-TorQ 110 KM 5M Sport, kosztuje 69 900 zł. Najtańszy diesel, 1.6 MJD 120 KM 6M, jest o 14 000 zł droższy. Za auto przez nas testowane - 1.4 Tmair 140 KM, sześciobiegowa skrzynia manualna, wersja Limited - należałoby zapłacić 87 900 zł. Na szczycie cennika widnieje Renegade z wysokoprężnym dwulitrowym silnikiem o mocy 170 KM, napędem 4x4, dziewięciostopniową automatyczną skrzynią biegów, w topowej wersji Trailhawk - za 123 900 zł.

Powyższe ceny, zważywszy że dotyczą dobrze wyposażonego samochodu o zaskakująco dobrych właściwościach terenowych, do tego z logo legendarnej marki na masce, trzeba uznać za przystępne.      

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy