Hyundai - samochody ekologiczne

Samochód hybrydowy w praktyce na przykładzie Hyundaia IONIQ

​Hyundai Ioniq to najnowszy model koreańskiej firmy, samochód który od początku był projektowany jako pojazd z alternatywnymi źródłami napędu, dla którego nie przewidziano klasycznej wersji spalinowej.

W ofercie znajdzie się więc samochód hybrydowy, hybryda w wersji plug-in oraz auto stricte elektryczne. My mieliśmy okazję spędzić trochę czasu z samochodem hybrydowym. Jak więc takie auto sprawuje się w praktyce?


Wbrew pozorom, to że IONIQ już w założeniach był autem ekologicznym niesie sporo konsekwencji. Przede wszystkim inżynierowie już na etapie projektowania wiedzieli, że będzie potrzebne miejsce na baterie akumulatorów.

Reklama

Hyundai IONIQ powstał na nowej płycie podłogowej, która uwzględniała to założenie. W efekcie akumulatory w wersji hybrydowej trafiły pod tylną kanapę, dzięki czemu ich instalacje nie odbiła się negatywnie na pojemności bagażnika czy też przestrzeni przeznaczonej dla pasażerów. To duży plus, bowiem samochody hybrydowe budowane na bazie już istniejących wersji spalinowych nie są tak przystosowane do montażu baterii i zwykle akumulatory zajmują nieco miejsca przeznaczonego na bagaż.

Tymczasem pojemność bagażnika Hyundaia Ioniq to naprawdę imponujące 443 litrów.

Żadnych zastrzeżeń nie można mieć również do ilości miejsca na tylnej kanapie. Owszem, wysocy pasażerowie mogą niebezpiecznie zbliżać się głową do sufitu, ale wynika to z ogólnie przyjętej stylizacji, która wymusiła taki, a nie inny przebieg dachu, a nie z konieczności zmieszczenia akumulatorów.

Jak już wspomnieliśmy, na testy trafił do nas samochód w klasycznej wersji hybrydowej, bez możliwości ładowania z sieci. Pojazd taki napędzany jest silnikiem benzynowym z wtryskiem bezpośrednim o mocy 105 KM oraz silnikiem elektrycznym, generujący 43,5 KM. Silnik elektryczny czerpie energię z baterii o pojemności 1,56 kWh.

Niestety, moc silnika elektrycznego jest nieco zbyt niska, by dało się sprawnie jeździć Hyundaiem IONIQ np. w ruchu miejskim bez angażowania jednostki spalinowej. Owszem, w trybie stricte elektrycznym da się np. pomanewrować na parkingu, ale już próba dotrzymania kroku innym samochodom ruszającym ze świateł kończy się automatycznym uruchomieniem jednostki benzynowej.

Trzeba też pamiętać, że baterii nie da się ładować z gniazdka. Skąd więc w akumulatorach bierze się energia? Oczywiście jest ona dostarczana przez silnik spalinowy, który może zarówno napędzać koła, jak i pracować jako generator, utrzymując poziom naładowania baterii na odpowiednim poziomie (akumulatorom nie służy rozładowywanie do zera).

Jedną z największych zalet samochodów hybrydowych jest zdolność do odzyskiwania energii kinetycznej, która w autach o klasycznym napędzie jest tracona podczas hamowania w formie ciepła wytwarzanego przez hamulce. W samochodzie hybrydowym natychmiast po tym, jak kierowca zdejmie nogę z gazu (w efekcie czego samochód zaczyna wytracać prędkość), rozpoczyna się proces ładowania baterii. Zmagazynowana energia może być później użyta do napędzania samochodu.

Oczywiście auto hybrydowe to nie perpetuum mobile. Jednak jeśli przeanalizujemy czas, w którym silnik spalinowy pobiera paliwo, stwierdzimy, że wcale nie dzieje się to często! Oczywiście wiele zależy od sposobu jazdy i trasy jaką pokonujemy, ale generalnie silnik spalinowy wspomaga rozpędzanie samochodu oraz jazdę z wyższymi prędkościami, natomiast w każdej innej sytuacji (czyli hamowanie, postój na czerwonym świetle, czy jazda na tzw. dobiegu, czyli bez nogi na gazie, wykorzystując hamowanie silnikiem) silnik spalinowy nie pracuje. Tymczasem jazda miejska cechuje się właśnie dużą zmiennością prędkości, częstymi hamowaniami, postojami na światłach. Dlatego właśnie samochody hybrydowe w mieście zużywają średnio o 1/3 paliwa mniej niż auta o napędzie klasycznym. Nie inaczej jest w Ioniqu, w którym podczas normalnej miejskiej eksploatacji możemy uzyskać wynik poniżej 6 l/100 km.

Warto dodać, że sterowaniem napędem zajmuje się komputer i kierowcy proces ten w ogóle nie interesuje. Jazda hybrydowym Ioniqiem niczym nie różni się od jazdy samochodami spalinowymi. Kierowca ma do swojej dyspozycji tylko gaz i hamulec, bowiem Ioniq posiada zautomatyzowaną, dwusprzęgłową, sześciostopniową skrzynię biegów.

Poziom naładowania baterii możemy obserwować na desce rozdzielczej, ale nie jest to informacja niezbędna do jazdy, raczej stanowi podkreślenie ekologicznego charakteru samochodu. Jeśli kogoś to interesuje, to na wyświetlaczu może obserwować również przepływy energii (czy w danej chwili baterie są ładowane, czy też wydatkują energię na rzecz silnika elektrycznego, czy pracuje jednostka spalinowa i co robi).

Warto podkreślić to jednak raz jeszcze. Są to tylko informacje pomocnicze, bez których kierowca Hyundaia IONIQ bez problemu może się obejść. Inżynierowie uzyskali bowiem ten efekt, który zamierzali od początku: dziś jazda samochodem hybrydowym w niczym nie różni się od jazdy samochodami spalinowymi.

Tekst powstał przy współpracy z firmą Hyundai

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama