Skuteczny(?) sposób na fotoradar! Koniec z łupieniem?
W internecie roi się od różnej maści specyfików mających pomagać kierowcom w unikaniu mandatów wystawianych na podstawie zdjęć z fotoradarów.
Ostatnio furorę robią specjalne ramki, które - po naciśnięciu przycisku - przesłaniają tablicę rejestracyjną auta uniemożliwiając jego identyfikację. Tego typu wynalazki rzadko kiedy sprawdzają się jednak w praktyce. Wystarczy odrobina kurzu, mróz lub obluzowany przewód, by urządzenie przestało działać. Ich montowanie jest również niezgodne z prawem - zgodnie z przepisami zamontowana na pojeździe tablica rejestracyjna musi być czytelna - za jej zasłanianie grozi mandat.
Wydaje się jednak, że sposób na znienawidzone przez kierowców fotoradary znaleźli ostatnio Rosjanie. Na tamtejszym rynku pojawiła się niedawno specjalna, czarna folia odblaskowa (naklejanana na litery i cyfry), która staje się powoli prawdziwym hitem.
W teorii jej stosowanie nie powinno narażać kierowców na nieprzyjemności. Naklejając ją nie zmniejszamy przecież czytelności tablicy. Ponoć w praktyce lampy błyskowe mają z nią problem...
Oczywiście należy wziąć pod uwagę, że możliwości optyki i oprogramowania smartfonu znacznie odbiegają od możliwości cyfrowych lustrzanych aparatów fotograficznych. Zupełnie inne są również warunki robienia zdjęć. Co innego błysnąć lampą z 20 cm, a co innego - z 10 m, gdy całkowicie zmienia się stosunek światła lampy błyskowej do światła zastanego...
Jak na razie, wynalazek dostępny jest wyłącznie na rosyjskim rynku. Dystrybutor obiecuje jednak, że wkrótce zacznie eksportować swój produkt również do innych krajów europejskich...
W Polsce można już jednak kupić podobną folię. Czy działa trudno powiedzieć...