Nowe fotoradary nielegalne? Mamy stanowisko ITD!
19 lutego w naszym serwisie ukazał się tekst, w którym informowaliśmy, że system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym CANARD ma wiele poważnych wad.
Z wywiadu udzielonego naszym kolegom z serwisu Moto.pl przez Jarosława Teterycza, biegłego sądowego z zakresu urządzeń mierzącym prędkość wynika, że system może działać wbrew obowiązującemu prawu.
Do tych informacji odniósł się właśnie rzecznik prasowy Inspekcji Transportu Drogowego - Alvin Gajadhur. Oficjalne stanowisko IDT w tej sprawie publikujemy w całości. Poniżej znajdziecie też nasz redakcyjny komentarz.
1. Postępowanie w trybie przetargu nieograniczonego w celu zawarcia umowy ramowej na zakup stacjonarnych urządzeń rejestrujących na wyposażenie GITD w ramach Systemu Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym podlegało kontroli Centrum Unijnych Projektów Transportowych oraz Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, którzy nie mieli żadnych uwag. Ponadto w toku postępowania złożone zostały dwa odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. Jedno zostało uwzględnione co skutkowało dokonaniem zmian postanowień SIWZ, drugie odwołanie oddalono.
2. Postępowanie na podstawie zawartej umowy ramowej na dostawę stacjonarnych urządzeń rejestrujących na wyposażenie GITD w ramach Systemu Automatycznego Nadzoru nad Ruchem drogowym podlegało kontroli Krajowej Izby Odwoławczej na skutek złożenia trzech odwołań. Żadne z nich nie zostało uwzględnione.
3. Postępowanie prowadzone w trybie przetargu nieograniczonego na zakup mobilnych urządzeń rejestrujących na wyposażenie GITD podlegało kontroli Centrum Unijnych Projektów Transportowych, który zgłosił uwagi i zastrzeżenia, które to zostały uwzględnione w treści SIWZ w całości. Postępowanie zostało unieważnione wobec braku ofert.
4. Postępowanie na wytworzenie i wdrożenie Centralnego Systemu Przetwarzania dla Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym wraz ze świadczeniem usług gwarancyjnych oraz utrzymania i rozwoju systemu podlegało kontroli Centrum Unijnych Projektów Transportowych oraz Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, którzy nie zgłosili żadnych uwag. W toku postępowania złożonych zostało dziesięć odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej. Jedno zostało częściowo uwzględnione co skutkowało dokonaniem zmian postanowień SIWZ, pozostałe odwołania oddalono. Ponadto postępowanie kontrolowane było przez Sąd Okręgowy w ramach rozpoznania skargi na orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej. Sąd skargę oddalił.
5. W wyniku złożonego zawiadomienia przez podmiot trzeci Prezes UZP przeprowadził postępowanie wyjaśniające w sprawie postępowań dotyczących wytworzenia i utrzymania systemu centralnego, zakupu stacjonarnych urządzeń rejestrujących oraz zakupu mobilnych urządzeń rejestrujących. W wyniku postępowania wyjaśniającego Prezes UZP wydał postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania kontrolnego wobec braku przesłanek.
Należy podkreślić, że treść zawiadomienia do Prezesa UZP jest w istocie tożsama z zarzutami postawionymi w artykule.
Czytaj również: Nowe fotoradary niezgodne z prawem?
Odnosząc się bezpośrednio do treści artykułu należy wskazać co następuje.
1. Zarzut dotyczący kryteriów udziału w postępowaniu.
W toku realizacji postępowania o udzielenie zamówienia publicznego na wytworzenie systemu centralnego Zamawiający kierując się interesem rzetelnego wydatkowania środków publicznych uznał, że podmioty ubiegające się o udzielenie zamówienia muszą legitymować się określonymi właściwościami (kryteria podmiotowe) tj. doświadczeniem rynkowym w realizacji projektów teleinformatycznych o określonej skali wielkości oraz posiadać zasoby ludzkie o odpowiednich kwalifikacjach i doświadczeniu niezbędne dla realizacji zadania. Przyjęcie takich warunków udziału w postępowaniu jest całkowicie zgodne z przepisami ustawy Prawo zamówień publicznych. Co więcej w toku postępowania kryteria te nie były kwestionowane przez żadnego z wykonawcę ubiegającego się o zamówienie.
W przypadku postępowania na urządzenia mobilne warunek podmiotowy brzmiał "Wykonawca musi wykazać dysponowanie co najmniej 3 (trzema) osobami, które będą uczestniczyć w realizacji zamówienia, odpowiednio przeszkolonymi i uprawnionymi do instalacji i serwisowania oferowanych przez Wykonawcę urządzeń rejestrujących stacjonarnych, tj. legitymującymi się dokumentem wydanym przez producenta oferowanych urządzeń rejestrujących stacjonarnych poświadczającym ww. uprawnienia." Natomiast warunek dla wykonawcy to:
"Wykonawca powinien wykazać, że wykonał w okresie ostatnich 3 lat przed upływem terminu składania ofert, a jeżeli okres prowadzenia działalności jest krótszy - w tym okresie, dostawy łącznie co najmniej 30 sztuk stacjonarnych urządzeń rejestrujących naruszenia prędkości w ruchu drogowym na rzecz instytucji uprawnionych do wykrywania i rejestrowania naruszeń prędkości w ruchu drogowym."
Należy wskazać, że autor wypowiedzi pomieszał kryteria udziału w postępowaniu co najmniej z 3 przetargów, co może wprowadzać w błąd ewentualnego czytelnika artykułu.
Dodatkowo należy wskazać, że Zamawiający tak w przypadku technologii informatycznych jak i technologii budowy urządzeń radarowych (stacjonarnych i mobilnych) w toku prowadzonego postępowania posiadał wysoce wykwalifikowanych specjalistów, którzy wchodzili w skład komisji przetargowych. Ponadto w postępowaniu na dostawę urządzeń stacjonarnych nie było wymagań co do technologii dla programistów. Wymagania te były postawione w postępowaniu na utworzenie systemu przetwarzania danych (system centralny).
2. Zarzut dotyczący kwestii rozpoznawania typu pojazdu.
Treść inkryminowanego artykułu zawiera tezę która była przedmiotem zarzutów w odwołaniach i pytaniach od wykonawców. Zamawiający wyjaśniał i obronił tezę, że odróżnianie rodzaju pojazdów jest jednym z czynników filtracyjnych, a nie jedynym. Dzięki temu finalny efekt w postaci prawidłowo wystawionego mandatu zostanie osiągnięty z większą trafnością.
3. Zarzut określenia kryteriów postępowania na urządzenia stacjonarne pod jednego z wykonawców.
Opis przedmiotu zamówienia wykonano w sposób funkcjonalny. Takie też było założenie przy jego tworzeniu - aby możliwie jak najszerzej otworzyć się na różne rozwiązania. Dzięki temu zamawiający ma opcję zamówienia aż czterech radarów stacjonarnych, które ze sobą skutecznie konkurują, a mając na uwadze specyfikę rynku - jest to konkurencyjna liczba urządzeń.
4. Zarzut zignorowania kontroli metrologicznej.
W toku prowadzonych postępowań Zamawiający od każdego z uczestników wymagał, aby zaoferowane urządzenia pozostawały w zgodzie z warunkami metrologicznymi. Wiedza o tym była podstawą do przyjęcia rozwiązania umowy ramowej, gdzie do startu w postępowaniu na umowę ramową zaproszono także tych wykonawców, którzy nie mają jeszcze zatwierdzenia typu, informując ich z góry, że do złożenia oferty realizacyjnej będą musieli pozyskać to właśnie zatwierdzenie (co jest oczywiste, aby urządzenia mogły działać lege artis).
Przetargi były poprzedzone analizą metrologiczną, przygotowaną przez renomowaną kancelarię prawniczą będącą doradcą w tym postępowaniu. Ponadto Zamawiający przeprowadził dialogi techniczne z potencjalnymi wykonawcami, właśnie w celu lepszego rozeznania rynku.
5. Zarzut dotyczący odcinkowego pomiaru prędkości.
Według wiedzy Zamawiającego, wiedzy dostępnej również poprzez informacji rynkowe, istnieją urządzenia do pomiaru odcinkowego, funkcjonują i podlegają testowaniu. Urządzenia te nie mają dopuszczenia na rynek polski z uwagi na brak stosownego zatwierdzenia typu. Z tego powodu również w przypadku odcinkowego pomiaru prędkości zastosowano rozwiązanie z umową ramową. Szereg wykonawców, którzy starają się o pozyskanie zatwierdzenia typu wzięło udział w tym postępowaniu. Z chwilą gdy konkurencyjna liczba urządzeń pozyska zatwierdzenie typu, można będzie zaprosić wykonawców do złożenia ofert realizacyjnych. Do tej pory w Polsce nie stosowano tego typu urządzeń, co nie oznacza, że nie otrzymają one stosownego zatwierdzenia.
6. Zarzut zignorowania czynnika ludzkiego w systemie oraz brak zapoznania się z istniejącymi rozwiązaniami.
W ramach zaprojektowanego systemu istnieje udział czynnika ludzkiego chociażby na etapie weryfikacji danych. Czynnik tej jest ograniczony do niezbędnego minimum wzorem systemów francuskiego czy niemieckiego.
W ramach przygotowania do realizacji projektu zespół projektowy prowadził dialogi techniczne, przeprowadził spotkania z wykonawcami z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii, Hiszpanii, Szwecji, Australii, Polski.
Najpoważniejszy zarzut stawiany przez biegłego dotyczył tzw. zatwierdzenia typu.
W oficjalnym stanowisku ITD czytamy, że "Zamawiający od każdego z uczestników wymagał, aby zaoferowane urządzenia pozostawały w zgodzie z warunkami metrologicznymi". Rzecznik ITD nie odniósł się jednak do zarzutów dotyczących tego, że duża część faktycznie dostarczonych urządzeń zmodyfikowana została do tego stopnia, że w rzeczywistości nie spełnia już określonych w "zatwierdzeniu typu" wymogów.
ITD nie odniosło się też do zarzutu, że "zatwierdzenie typu" dotyczy jedynie samych fotoradarów, które - zgodnie ze stanowiskiem Głównego Urzędu Miar - nie mogą być łączone z urządzeniami pośrednimi, jak ma to miejsce w systemie CANARD.
Stanowisko ITD zdaje się wręcz potwierdzać zarzut o tym, że dostarczone urządzenia nie zostały poddane kontroli przez specjalistów od metrologii. W dokumencie czytamy bowiem, iż "Przetargi były poprzedzone analizą metrologiczną, przygotowaną przez renomowaną kancelarię prawniczą będącą doradcą w tym postępowaniu". W rzeczywistości sprawdzano więc stosowne atesty a nie same urządzenia.
Niepokoić może również kolejne zdanie - "Ponadto Zamawiający przeprowadził dialogi techniczne z potencjalnymi wykonawcami, właśnie w celu lepszego rozeznania rynku". Pomijając fakt, że takie zachowanie przypomina pytanie dealera konkretnej marki samochodów, o to jakie auta są najlepsze, stoi ono w sprzeczności z innym stwierdzeniem, w którym czytamy, że "Zamawiający tak w przypadku technologii informatycznych jak i technologii budowy urządzeń radarowych (stacjonarnych i mobilnych) w toku prowadzonego postępowania posiadał wysoce wykwalifikowanych specjalistów, którzy wchodzili w skład komisji przetargowych". Jak "wysoce wykwalifikowani" byli owi specjaliści, skoro w celu "lepszego rozeznania rynku" trzeba było zasięgnąć opinii producentów?
Trudno zgodzić się również z wyjaśnieniem dotyczącym rozpoznawania przez system rodzaju pojazdów. W oświadczeniu czytamy bowiem, że "Zamawiający wyjaśniał i obronił tezę, że odróżnianie rodzaju pojazdów jest jednym z czynników filtracyjnych, a nie jedynym. Dzięki temu finalny efekt w postaci prawidłowo wystawionego mandatu zostanie osiągnięty z większą trafnością." Zbitka słów "większa trafność" wydaje się być wysoce niefortunna i wywołuje skojarzenia z grami losowymi... W przypadku ukarania kierowcy mandatem na podstawie zdjęcia z fotoradaru, co do winy konkretnego kierującego nie powinno być przecież żadnych wątpliwości!