Dakar 2016. Adam Małysz jako pomoc drogowa
"Dziękuję Adamowi, że postawił nas na koła. Bez jego pomocy nie było mowy o dalszej jeździe" - napisał na twitterze Czech Martin Prokop, który na trasie 4. odcinka specjalnego Rajdu Dakar wylądował na dachu.
Prokop, z pilotem Janem Tomankiem, dachowali 20 km przed metą etapu wokół San Salvador de Juju. Obaj wyszli z wypadku bez szwanku, ich Toyota Hilux została lekko uszkodzona, ale nadal była zdolna do jazdy. Problemem było tylko postawienie samochodu, ważącego ponad dwie tony, na koła. Sam kierowca z pilotem nie byli tego w stanie zrobić.
Małysz, jadący z Francuzem Xavierem Panserim, zatrzymali się, a stawianie na koła rajdówki zajęło im kilkanaście minut. "Pomaga się każdemu, kto potrzebuje pomocy" - skomentował zdarzenie były skoczek narciarski, który już po raz drugi pomógł na Dakarze rywalom. Podczas drugiego etapu polsko-francuska załoga wsparła Hiszpana Nani Romę, który także miał kłopoty techniczne.
Panseri jest jednym z najbardziej doświadczonych pilotów rajdowych, w latach 2007-09 w załodze z Bryanem Bouffierem trzy razy zdobył tytuł mistrza Polski.
- Po dobrym rozpoczęciu odcinka niestety złapaliśmy kapcia. A po wymianie koła dopadła mnie choroba wysokościowa. Większość OS-u jechaliśmy powyżej 4000 m n.p.m. Potworny ból głowy nie pozwolił mi rywalizować na całego. Ale nie tracę optymizmu - powiedział Adam Małysz.