Chińczycy myśleli, że przyjechali do Afryki, a nie do Polski
"Myśleli, że przyjechali do Afryki" - w ten sposób przyczyny porażki koncernu COVEC, który zbudować miał fragment autostrady A2 komentuje w dzienniku "The Wall Street Journal" (WSJ) jeden doradców chińskiej spółki.
Amerykańska gazeta publikuje dziś obszerną analizę poświęconą sytuacji COVEC-u w Polsce.
"WSJ" cytuje Leszka Szczepaniaka, inżyniera pracującego dla polskiego rządu i kontrolującego przebieg budowy autostrady. W jego opinii "Chińczycy od początku nie byli w stanie zrealizować zobowiązań podjętych w kontrakcie".
Przedstawiciele spółki systematycznie odmawiają udzielania jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie, bo jak wyjaśnia jeden z jej czołowych partnerów Shanghai Construction Group: "Nadal analizowane są zasadnicze kwestie związane z tym projektem".
Lech Witecki, Szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podkreśla, że "Chińczycy zlekceważyli szereg regulacji prawnych i dlatego zażądali dodatkowe 320 mln na dokończenie inwestycji".
Firmie Covec zabrakło wiedzy na temat funkcjonowania gospodarki, nie rozumieli znaczenie unijnych przepisów i dokumentacji w zakresie robót publicznych. Marek Frydrych,doradca chińskiej firmy podsumował to krótko: "Myśleli, że przyjechali do Afryki".
Europejskie firmy, które brały udział w ogłoszonym przez Polaków przetargu na budowę autostrady, od początku wyrażały wątpliwości w możliwość zrealizowania inwestycji przez Chińczyków. Ci z kolei - po sukcesach właśnie w Afryce przekonywali, że dysponują zarówno wystarczającymi środkami jak i odpowiednią kadrą, aby autostradę w Polsce zbudować - pisze "WSJ"