Przyszłość akumulatorów

Rozładowany akumulator – jak zapalać auto „na pożyczkę”?

Wsiadamy rano do samochodu, przekręcamy kluczyk i… nic się nie dzieje. Co możemy zrobić, aby uruchomić auto z rozładowanym akumulatorem? Najszybszym wyjściem jest podłączenie się do innego auta.

Ta z pozoru prosta czynność wymaga zachowania ostrożności i postępowania zgodnie z instrukcją - w przeciwnym razie ryzykujemy uszkodzenie baterii lub nawet jej wybuch!

Pierwszą i bardzo istotną rzeczą są dobrej jakości kable - powinny być grube i elastyczne, nawet przy niskich temperaturach. To ważne, bo znamy przypadki, kiedy auto nie chciało się uruchomić, właśnie ze względu na użycie marnej jakości kabli.

Jeszcze ważniejsza jest jednak kolejność, w jakiej je podłączamy - niezachowanie jej jest potencjalnie niebezpieczne! Najpierw podłączamy przewód plusowy do "dawcy", a następnie do akumulatora "biorcy". Dopiero wtedy łączymy minus rozładowanej baterii z masą w aucie "dawcy". Ważne jest tez, aby klemy zaczepiać pewnym ruchem - stykanie się jej z akumulatorem, podczas nieudanych prób podłączenia, jest bardzo niekorzystne.

Reklama

Kiedy mamy już połączone baterie odczekujemy kilka minut ("dawca" ma cały czas włączony silnik), aby doładować akumulator. Ilość prądu potrzebna do rozruchu nie jest w stanie przepłynąć kablami. W czasie oczekiwania nie ma potrzeby "gazowania" silnika "dawcy", choć wielu kierowców to praktykuje. Możemy ewentualnie zwiększyć nieco obroty podczas uruchamiania silnika "biorcy".

Jeśli nadal mamy problemy z rozruchem, powinniśmy odczekać kolejne kilka minut i spróbować ponownie. Pamiętajmy przy okazji, aby sprawdzić stan klem w samochodzie - jeśli są one zardzewiałe lub zabrudzone, mogą być współwinne naszych problemów.

Kiedy już uda się uruchomić silnik, powinniśmy odpiąć kable w kolejności odwrotnej, niż je podłączaliśmy. Zaczynamy zatem od minusa na masy "dawcy", następnie przy akumulatorze "biorcy", później plus "biorcy" i plus "dawcy".

Jeśli już zdarzy nam się taka sytuacja, powinniśmy pokonać dłuższy dystans, aby alternator mógł doładować akumulator. Dobrym (i bardziej pewnym) pomysłem jest naładowanie baterii przy użyciu prostownika.

Na koniec ostrzeżenie - uruchamianie auta "na pożyczkę" nie jest jedynym sposobem na szybkie uruchomienie samochodu z rozładowanym akumulatorem, ale najbezpieczniejszym. Kiedyś bardziej popularne było odpalanie "na hol" lub "na pych", ale wiąże się ono z ryzykiem poważnej awarii. Podczas takiej próby może dojść do przeskoczenia paska rozrządu, co albo rozreguluje pracę zaworów, albo wręcz doprowadzi do ich zderzenia się z tłokami. Ponadto uruchamiając auto "na pych" możemy sprawić, że niespalone paliwo trafi do katalizatora i dopiero tam się dopali, uszkadzając ten element.

Zrób bezpłatny test swojego akumulatora. Sprawdź>>

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama