Rajd Chorwacji rozpoczęty

Punktualnie o godzinie 20 w czwartek, uroczystą ceremonią otwarcia zawodów w centrum Zagrzebia rozpoczął się jubileuszowy, 30 Rajd Chorwacji. Mimo strug deszczu w okolicy rampy startowej pojawiło się kilka tysięcy osób, które wytrwale obserwowały prezentację wszystkich zawodników biorących udział w tej niezwykle prestiżowej dla Chorwacji imprezie.

Sztuczne ognie, stara architektura miasta oraz kolorowe światła to uzupełnienie godnej pozazdroszczenia niezwykłej atmosfery. Wśród załóg na starcie nie mogło zabraknąć Polaków. Wzorem roku poprzedniego, kiedy to nasz kraj reprezentował Leszek Kuzaj, z osiemnastym numerem startowym w swoim Peugeocie 206 XS pojawili się Dariusz Chodobiński i Przemysław Szulc.

Polacy już w piątek rano wyruszą na trasę tego piekielnie wymagającego rajdu, który ze względu na swą charakterystykę często porównywany jest do Rajdu San Remo.

O ile bardzo kręte odcinki specjalne mogą stanowić wyzwanie i niezły sprawdzian dla wielu załóg to głównym problemem może być niezwykle szybko zmieniająca się pogoda. Jeszcze podczas czwartkowego shakedownu słoneczna aura potrafiła zmienić się w ulewny deszcz dosłownie w przeciągu dziesięciu minut.

Reklama

Dariusz Chudobiński: - Po zapoznaniu się z trasą stwierdziłem, że ten rajd będzie dla nas bardzo ciężką przeprawą. Tu nie mowy o jakiejkolwiek "nudzie" na trasie. Zakręt w zakręt, wąskie i śliskie asfalty nie wybaczą najmniejszej chwili dekoncentracji. Najbardziej obawiamy się jednak zmiennej pogody, która potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Jeśli będzie padało to jazda po tym specyficznym, jasnym asfalcie zamieni się w walkę o utrzymanie się na drodze. Wystarczy wspomnieć, iż podczas zapoznania z trasą były momenty, że samochód dość łatwo zrywał przyczepność nawet na suchej nawierzchni. Tak więc kluczowym elementem tej imprezy może być właściwy dobór opon. Szczerze mówiąc, jeśli będzie mokro to nie widzę opony, która będzie w stanie zagwarantować odpowiednie trzymanie na tych asfaltach. Mimo to jesteśmy dobrej myśli, samochód jest przygotowany doskonale a my gotowi przyjąć kolejne wyzwania i doświadczenia.

Przemysław Szulc: - Jeśli ktoś nie jest do końca przekonany, do czego potrzebny jest pilot, to zapraszam na Rajd Chorwacji. Tutaj nie ma żartów. Każde zawahanie, czy wybicie się z rytmu może skończyć się na skale lub kilkudziesięciometrowym lotem w przepaść. To szalenie wymagająca impreza zarówno dla kierowcy jak i pilota. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi głosu po pierwszym etapie, który będzie liczył sobie siedem odcinków specjalnych w tym trzy przejeżdżane dwukrotnie. Dzień zakończy się widowiskowym superoesem w stolicy Chorwacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rajd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy