Kuchar i Szczepaniak z 51. miejsca na 12.

Polska załoga Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak, startująca Toyotą Corollą WRC, zajęła ostatecznie 12 miejsce w zakończonym dziś Rajdzie Australii.

Polska załoga Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak, startująca Toyotą Corollą WRC, zajęła ostatecznie 12 miejsce w zakończonym dziś Rajdzie Australii.

Polacy awansowali na tę pozycję z 51 miejsca, które zajmowali po odcinku specjalnym numer 4, kiedy to awarii uległa skrzynia biegów w ich aucie i przejechali dwa "oesy" używając tylko trzeciego przełożenia. A nie był to jedyny defekt, który spotkał ich w Australii.

Potem psuły się jeszcze: układ zasilania, turbosprężarka i podtrzymanie turbiny. Jednak w dotarciu do mety rajdu nie przeszkodził im nawet urwany przewód hamulcowy na ostatnim odcinku specjalnym. Końcowe 25 kilometrów tej próby Kuchar ze Szczepaniakiem pokonali bez hamulców na przednich kołach.

Reklama

Tomasz Kuchar: - Przed rajdem mówiłem, że w Australii chcemy przede wszystkim być na mecie. Dojechaliśmy i naprawdę się bardzo cieszę, bo nie było to łatwe. Ciągle mijaliśmy kogoś kto już nie jechał. Jeszcze na przedostatnim odcinku z trasy wypadł Francois Duval, a na ostatnim eksplodował silnik w Hyundaiu Juhy Kankkunena. Nam, także na ostatniej próbie, urwał się przewód hamulcowy i straciliśmy hamulce z przodu. Jesteśmy jednak na mecie, bogatsi o te 400 kilometrów australijskich "oesów". Następnym razem, pamiętając wszystko czego się teraz nauczyliśmy, pojedziemy pewniej i szybciej. Teraz jednak jestem już myślami w Wielkiej Brytanii".

Maciej Szczepaniak: - Wczoraj mechanicy obiecali nam, że dziś auto będzie sprawne w 100% i rzeczywiście tak było... na pierwszych trzech odcinkach. Jesteśmy bardzo zadowoleni z czasów, które uzyskaliśmy na tych "oesach". Są one zbliżone do rezultatów Jani Paasonena, czy Kennetha Erikssona. Na trzydziestokilometrowym odcinku numer 22 straciliśmy do Paasonena 1 sekundę, a na "oesie" 23 mającym 35 kilometrów do Paasonena 1 sekundę, a do Erikssona 3,5. Dla mnie znaczy to bardzo wiele. To znaczy, że nie marnujemy czasu i pieniędzy naszych sponsorów, że to co robimy ma sens, że kiedyś w lepszym samochodzie będziemy mogli walczyć z nimi, a nie tylko próbować ich dogonić, tak jak dziś.

Następnym startem załogi Tomasz Kuchar/Maciej Szczepaniak będzie Rajd Wielkiej Brytanii, ostatnia eliminacji Rajdowych Mistrzostw Świata w sezonie 2002. Polacy pojadą tam także Toyotą Corollą WRC. Pierwszy odcinek specjalny NETWORK Q RALLY OF GREAT BRITAIN, dwuipółkilometrowy Cardiff Super Specjal zostanie rozegrany o godzinie 19:30 w czwartek 14 listopada.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wrc | maciej szczepaniak | Tomasz Kuchar | Szczepaniak | kuchar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy