RMF: Obowiązkowy egzamin z pierwszej pomocy

Chcesz mieć prawo jazdy? Musisz udowodnić, że potrafisz udzielić pierwszej pomocy.

Na egzaminie na prawo jazdy znajdzie się dodatkowy egzamin z pierwszej pomocy przedmedycznej. I to praktyczny: z użyciem fantoma i defibrylatora. Takie rozwiązania znalazły się w poselskim projekcie, do którego dotarł dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski.

Egzamin na "prawko" do tej pory obejmował testy teoretyczne, manewry na placu i jazdę po mieście. Niewykluczone, że znajdzie się na nim również egzamin z pierwszej pomocy.

Jeżeli rzeczywiście tak się stanie, to zmiany mogłyby wejść w życie za rok od uchwalenie przepisów. Taki okres przejściowy wprowadzili do projektu pomysłodawcy.

Reklama

Autorką pomysłu jest posłanka Beata Bublewicz z PO. Jak przekonuje w rozmowie z RMF FM, wiele ofiar wypadków drogowych udałoby się uratować, gdyby ich uczestnicy lub świadkowie znali zasady udzielania pierwszej pomocy.

- W związku z tym zastanawialiśmy się, gdzie jest takie miejsce, taki moment w życiu dorosłego człowieka, kiedy mógłby profesjonalnie nauczyć się udzielania pierwszej pomocy. Doszliśmy do wniosku, że jest to oczywiście egzamin na prawo jazdy. Każdy kandydat na kierowcę musi umieć udzielić pierwszej pomocy - tłumaczy posłanka.

Teraz przyszli kierowcy są pytani na egzaminie teoretycznym o zasady pierwszej pomocy. Zdaniem Beaty Bublewicz takie rozwiązanie to fikcja. - Najlepiej, żeby taki egzamin był przeprowadzany w praktyce. Jak kierowca, który nadjedzie po wypadku, udzieli pierwszej pomocy to da poszkodowanej osobie szansę i tak na to trzeba patrzeć - dodaje posłanka PO.

Egzamin z udzielania pierwszej pomocy w WORD-ach przeprowadzać mają lekarze lub ratownicy medyczni. Według pomysłodawców zmian, nie będzie konieczności dodatkowych zajęć w szkołach. Już teraz kurs na prawo jazdy obejmuje co najmniej dwie godziny zajęć z pierwszej pomocy.

Pieszy na przejściu ma pierwszeństwo

Posłowie z parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa drogowego proponują jeszcze jedną rewolucyjną zmianę w kodeksie drogowym. Pieszy ma mieć pierwszeństwo jeszcze zanim wejdzie na pasy.

W projekcie zapisano, że "kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który oczekuje bezpośrednio przed przejściem na możliwość bezpiecznego przekroczenia jezdni lub znajduje się na przejściu".

To oznacza, że już samo znalezienie się w pobliżu przejścia dla pieszych ma wymusić na kierowcy zatrzymanie samochodu przed pasami.

W uzasadnieniu do projektu autorzy piszą, że w 2011 roku na polskich drogach doszło do 3678 wypadków na przejściach dla pieszych (jest to około 9 procent wszystkich wypadków). W wypadkach na przejściach dla pieszych zginęło 238 osób zaś 3684 zostało rannych. W połowie tych zdarzeń winę za spowodowanie wypadku ponosili sami piesi. Wejście pieszego na jezdnię bezpośrednio przed jadącym pojazdem było w 2011 roku przyczyną 2 493 wypadków (tj. 57 procent wszystkich zdarzeń spowodowanych przez pieszych).

Mariusz Piekarski

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy