Skandal wokół ADR-ów. Kto za to odpowie?
Ministerstwo zawaliło, ale ani minister, ani wiceminister odpowiedzialny za transport konsekwencji nie poniosą.
Wyłącznie jeden z urzędników - zastępca dyrektora departamentu transportu - odpowie za skandal wokół ADR-ów, czyli zaświadczeń dla kierowców wożących niebezpieczne ładunki. Mimo zdanego egzaminu kierowcy nie mogli ich odebrać, bo resort transportu "zaspał" z przetargiem na druk dokumentów.
Dlaczego konsekwencji nie poniesie chociażby odpowiedzialny za transport wiceminister Tadeusz Jarmuziewicz? Jak sam twierdzi, to jeden z urzędników miał osobiście odpowiadać za tę sprawę. Sam wiceminister, jak i cały resort żyli w błogiej nieświadomości, myśląc, że wszystko jest załatwione.
- Urzędnik miał osobiście zlecone zajęcie się tą sprawą, zawalił, jest opóźnienie, dlatego poniesie konsekwencje - powiedział reporterowi RMF FM Jarmuziewicz. Co ciekawe, wiceminister ma jednak świadomość, że i on jest przynajmniej w części odpowiedzialny za skandal. - Ja tego doglądam, ja w części odpowiadam za to. Jeśli moi przełożeni uznają, że to spóźnienie jest tak dramatyczne w skutkach, jestem do dyspozycji - dodał.
Co zaskakujące, okazuje się, że Jarmuziewicz ma małe pojęcie o problemie, który wywołał jego resort. Przyznał nawet, że informacje na temat liczby osób oczekujących na nowe zaświadczenia w poszczególnych województwach są dla niego nowością.
Reporter RMF FM sprawdził, że na przykład na Śląsku na nowe zaświadczenia czeka około 300 osób, na Mazowszu - ponad 200, w Małopolsce - prawie 100.
- Chętnie się zapoznam z tymi danymi, ja nie trafiłem na takie dane. To trochę dziwne. Jako wiceminister nie dostałem żadnej skargi na piśmie w tej sprawie - odpowiedział na liczby przedstawione mu przez naszego reportera.
Na tym jednak ministerialnej niewiedzy nie koniec. O kłopotach kierowców Jarmuziewicz dowiedział się "kilka, kilkanaście dni temu". A dziś nie potrafił odpowiedzieć nawet na pytanie, czy to jego podpis widnieje pod ogłoszeniem spóźnionego przetargu. - Nie uciekam przed odpowiedzią, nie jestem przekonany, możliwe. Nie wiem. Sprawdzę to - zapewniał.
Nowe wzory zaświadczeń dla kierowców przewożących ładunki niebezpieczne obowiązują od początku roku. Przetarg na plastikowe karty resort ogłosił jednak dopiero 31 grudnia.