Zaatakowały go latające drzwi. Gdyby nie refleks, doszłoby do katastrofy
Niech to nagranie będzie przestrogą dla tych, którzy wolą zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych na dostawie kurierem. Kierujący starym Oplem ewidentnie nie miał doświadczenia w przewożeniu ładunków na dachu, co widać na załączonym obrazku. Gdyby nie refleks drugiego kierowcy, doszłoby do katastrofy.
Z jakiegoś powodu niektórzy ludzie wolą męczyć się i trudzić z dużymi ładunkami, niż zapłacić kilkadziesiąt złotych za dostawę pod same drzwi. Nie dość, że tracą czas, trochę nerwów i paliwa, to jeszcze istnieje prawdopodobieństwo, że misja zakończy się niepowodzeniem. Tak było w przypadku kierowcy starego Opla Astra, który na dachu swojego auta przewoził drzwi.
Kierujący Oplem nie zadbał o odpowiednie zabezpieczenie ładunku, a w dodatku poruszał się ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością. Jeżeli policzymy, ile zajmuje mu przejechanie 100 metrów, okazuje się, że na liczniku miał nieco ponad 100 km/h - całkiem odważnie! W pewnym momencie stało się nieuniknione - drzwi złapały wiatr i wyleciały w powietrze. Gdyby nie refleks i opanowanie drugiego kierowcy, mogłoby dojść do katastrofy.
Jeżeli już jesteśmy zmuszeni do przewiezienia bagażu lub ładunku na dachu, zadbajmy o to, by te rzeczy były dobrze zabezpieczone. Przy dużej prędkości nawet te najmniejsze rzeczy mogą stworzyć spore zagrożenie - uderzyć pieszego lub wpaść na jadący za nami samochód. Zgodnie z art. 61 ustawy Prawo o ruchu drogowym, ładunek na pojeździe należy umieścić tak, aby:
- nie utrudniał kierowania pojazdem;
- nie naruszał jego stateczności;
- nie ograniczał widoczności drogi i nie zasłaniał świateł, urządzeń sygnalizacyjnych czy tablic rejestracyjnych;
- nie powodował przekroczenia dopuszczalnych nacisków na oś pojazdu.
Należy też pamiętać, aby ładunek przewożony autami o DMC do 3,5 tony nie wystawał z przodu pojazdu na odległość większą niż 50 cm i większą niż 1,5 m od siedzenia kierowcy. Dodatkowo całkowita szerokość pojazdu z ładunkiem nie może przekraczać 2,55 m.
***