Rowerzysta się popisał. Uszkodził drogie auto, a potem chciał uciec!

Na łamach naszego serwisu od dłuższego już czasu postulujemy wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia OC dla rowerzystów oraz wymogu posiadania dokumentu potwierdzającego znajomość przepisów ruchu drogowego.

Przypomnijmy obowiązujący stan prawny. Osoby, które mają więcej niż 10 a mniej niż 18 lat, by poruszać się rowerem po drogach publicznych muszą mieć kartę rowerową. Dzieci młodsze niż 10 lat mogą jeździć wyłącznie pod opieką dorosłych.

Ustawodawca z zupełnie niejasnych przyczyn zwolnił z obowiązku posiadania jakiekolwiek dokumentu uprawniającego do jazdy rowerem osoby pełnoletnie. To oznacza, że każdy 18-latek, również bez prawa jazdy i bez pojęcia o przepisach ruchu drogowego może wsiadać na rower i wyjeżdżać na ulice. A to oznacza, że porusza się często w gęstym ruchu samochodowym, korzystając np. z kontrapasów. 

Nie ma obowiązku również posiada ubezpieczenia OC. Dla rowerzystów jest ono bardzo tanie, ale niemal nikt go nie kupuje. Rowery nie posiadają numerów rejestracyjnych, więc w razie kolizji czy urwania lusterka w aucie podczas przeciskania się w korku (lusterka posiadają elektryczne sterowanie i podgrzewanie, przez co mogą kosztować sporo ponad tysiąc złotych) rowerzysta może mocniej nacisnąć na pedały i tyle go widzieli...

Reklama

Z tego założenia wyszedł zapewne rowerzysta, którego wyczyny uwieczniła kamera przypadkowego kierowcy w Szczecinie. Najpierw wjechał on na czerwonym świetle na przejście dla pieszych, popełniając od razu przynajmniej dwa wykroczenia - nie wolno rowerem jeździć po przejściu ani po chodnikach oraz przejeżdżać na czerwonym. Rowerzysta wjechał, ale nie zdążył ani zjechać ani wyhamować przed ruszającym samochodem.

W efekcie rower uderzył w bok Mercedesa-AMG A 45 S. Rowerzysta upadł na ziemię, ale szybko wróciła mu trzeźwość umysłu, bo zamierzał wsiąść na rower i uciec! Na szczęście refleksem wykazał się kierowca, pieszo dogonił uciekiniera i ściągnął z roweru.

Na miejsce wezwana została policja. Za nieustąpienie pierwszeństwa i doprowadzenie do kolizji rowerzysta został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Ale to nie koniec, okazało się, że rowerzysta był pijany, za co wystawiono kolejny mandat w wysokości 500 zł.

Do tego trzeba będzie oczywiście doliczyć koszty naprawy samochodu, które łatwo mogą wynieść kilka, a może nawet kilkanaście tysięcy złotych! Nie przesadzamy - aut już od dawna się nie "klepie", a szczególnie nie nowych aut, zaś widoczny na nagraniu Mercedes-AMG dopiero co wszedł na rynek. W przypadku wgniotki na drzwiach wymienia się po prostu drzwi. Jeśli wgnieciony był także tylny błotnik, to wymienia się całą "ćwiartkę". 

Taka operacja w autoryzowanym serwisie popularnych marek kosztuje grube tysiące złotych, a co dopiero w Mercedesie!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy